Niewidoma koteczka i Tusia-siostry, szukają nowego DT.

Mam nadzieję że się udało

to i ja z nadzieją zerknę

delfinka pisze:to i ja z nadzieją zerknę

I ja, i ja

Czekam z niecierpliwoscia na wiesci, mam nadzieje, ze adopcja, albo jeszcze lepiej podwojna adopcja, udala sie :ok:

Do domku poszła biało-bura koteczka.
Nie chciała zostać, polatała po mieszkaniu w celu wydostania się z niego.

Następnie usiadła w przedpokoju przy swojej siostrze która była w kontenerku i taka skulona przy niej siedziała. :cry:

Nie nadaje się zupełni do roli wydawania kotów. :cry:

Zawsze mam obiekcje czy aby będą miały dobrze, czy będzie kochana, zadbana, czy nie będą jej bić....
No głupia jestem, wiem. :oops:

Gdy odwiozłam z powrotem drugą koteczką to poleciała do pozostałych maluchów....z radoscią że wróciła.

Umowa adopcyjna oczywiście podpisana.

A to Pimpusia...nie było czasu zrobić jej lepszych zdjęć.

Smutno.
Szkoda że opiekunce serducho nie drgnęło.
Obu byłoby raźniej

Kicia przywyknie, miejmy nadzieje że domek dobry. Zresztą Aniu na pewno będziesz miała z domkiem kontakt.

Kciuki za dziewczynkę by szybko odnalazła się w nowej rzeczywistości :ok:

To zawsze boli, ale jeden kotek ma bezpieczny domek

olafen pisze:To zawsze boli, ale jeden kotek ma bezpieczny domek

Oby, bo są koty które bardzo tęsknią za drugim kotem

i ciężko jest się przyzwyczaic do nowego miejsca.
Szkoda, że nie dało rady dwupaku adoptować

oby było dobrze.

No szkoda, ale ja pamiętam Sisi i Piorunkę/ obecnie Lolę. Też były bardzo związane, bardzo tęskniły na początku a teraz są szczęśliwe.
Pewnie byłyby bardziej szczęśliwe, gdyby były razem, ale nie dało rady niestety.
Nie wszystko od nas zależy

cytuję z wątku ślepaczków

AnielkaG pisze:Kiedy i gdzie Pimpusia ma zabieg? Na czym on polega? Gdzie jest jej córeczka? Dałoby radę załatwić transport do Warszawy? Ja wciąż mam za dużo kotów, ale trochę adopcje idą. Nie mogę przestać myśleć o tej bidzie...

delfinka pisze:Transport na pewno, ba mur, na bank, dałoby się zorganizować.

Jeśli trzeba to na kolanach będę prosić Łódź o pomoc w dostarczeniu Pimpusi i jej biednej córeczki na dworzec. Przyjechałabym pociągiem.

Pimpusia ,aby jej też się udało :1luvu:

A skoro byłaby w Warszawie, to może operację zrobiłby dr Garncarz?
Jeśli funduszy brak to moglibyśmy zrobić zbiórkę - ogłosić apel - wyżebrać u ludzi ...

Oj, co Wy na to?

Niewidoma koteczka i Tusia-siostry, szukają nowego DT.

Kto przegląda forum