Nie wiem jak to nazwać, ale Hanulka dobrze to nazwała - TRAGEDIĄ . Niebawem będę zmuszona zrobić coś czego w najśmielszych myślach nawet nie pomyślałam , czyli oddać wszystkie koty do schroniska. Nie potrafię dłużej tak funkcjonować . Codziennie dostarczane są do mnie nowe kociaki a ja nie potrafię odmówić im schronienia. Adopcji praktycznie zero. Najbardziej martwią mnie kotki , które są w zamknięciu już pół roku a inne 3 miesiące. Z maleństw stały się podlotkami , czyli takimi , które nie są już chodliwe i ludzie wolą mniejsze. A jak są mniejsze to nie ten kolor , płeć. Od ponad pół roku na domy czekają : Wiki , Donia , Aleks , Lola. Od 3-ch miesięcy : Kacperek , Lusia i Zenuś. Pozostałe od 2-3 mieś. - Ala , Ada, Hania , Bella, Mamba i jej synowie - Gucio, Borys , Wacek. Maluchy - Kubuś, Mikuś, Czaruś, Adaś , Puszek Kolejne to : Muszka , Julek , Lolek , Tolek , Olek / trójka rudasków/ , Iga , Kaja , Gabi , Pusia , Perełka , Łatka ,Szarusia , Klara , Maciuś, Marko , Hektor, Samir, Moris , Mańka , Rysiek , Karolek, Amelka. W izolatce od piątku jest bardzo chory kotek / bardzo podobny do Wacusia / o imieniu Franuś. Widywany był przez lato na cmentarzu , teraz kiedy jest z nim bardzo źle trafił do mnie. Od Pani Iwony 6 maluchów 2 miesięcznych do adopcji. Dzisiaj powiadomiono mnie ,że na jednym z osiedli w krzakach nocuje siedem kociąt / 3 w wieku bodajże 1 mieś. i 4 kocięta - 3 mieś. / oraz dwie matki . Czy mają zostać na dworze? Z ostatniej chwili - łapana jest prawdopodobnie ciężarna kotka z dzieckiem na działkach. Została jeszcze kolejna z 3 maluchami.Zapomniałam o 8 kociakach wykupionych ze schroniska , które są u wiceprezeski . Chyba ,że zostaną na stałe , bo kto je weźmie ? Nie mam już miejsc gdzie można je ulokować. Cieszę się jedynie z tego ,że dołączyło do pomocy kilka Pań.
Wspaniałe są wszystkie kocięta. Szkoda, że nie mam większego domu tylko małe mieszkanko w dodatku nie swoje, bo wziełabym jeszcze ze dwa ;( A najlepsze jest to że dzwoniłam do kilku znajomych z R-ska ale jakoś nie ma chętnych, bo albo są koty już w domu, albo hmm.. poprostu brak czasu SMutno mi, że bidulki nie mogą znaleść domku.