Ja też się już pogubiłam

i od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie myśl, żeby tak stworzyć osobny wątek moim tymczasom, żeby wszystkie były w jednym miejscu "ku pamięci" zdjęcia, imiona, jaki czas były u mnie, zdjęcia z nowych domów, jak dorośleją

i tak dalej. Tylko zatrudnię kogoś do poprowadzenia tego wątku,

bo u mnie z czasem bywa różnie, jak mam czas, to znaczy, że dzieci zostały zaniedbane.
Największym problemem są jednak zdjęcia z nowych domów - pomimo tego, że zawsze mam to obiecane, to zdjęć i informacji brak, a szkoda.
Niestety, ja nie jestem w stanie prowadzić z każdym adoptującym z osobna korespondencji mailowej, oczywiście z powodu braku czasu, bo oprócz kotów, nad którymi opieka zajmuje mi z 26 godzin na dobę

, mam rodzinę i pracę. I naprawdę nie da się opisać ile czasu zajmują małe koty, czasem mam ich w domu 3, czasem 5, a było i tak, że było (na szczęście krótko) 8 kociaków w różnym wieku. I to nie tylko o karmienie chodzi, ale dochodzi sprzątanie, wymiana termoforów, sprzątanie kuwety, a każdy załatwia się w innym czasie, często sprzątanie poza kuwetą

, wizyty u weta, zabawa, jak są większe to i gotowanie mięsa.
Jak już będzie wątek tymczasików to może i jakiś bazarek uda mi się wystawić z przeznaczeniem na mleczko, puszeczki, witaminki, podkłady do transporterka, bo kilka razy złapałam się już na tym, że jak mam sobie coś kupić, albo dzieciom, to przeliczam ile puszek mleka w proszku by za te pieniądze było.
I tak np. buty dla mnie to 3 puszki mleka dla kotów

, mleko wygrywa, stare buty nie są jeszcze w najgorszym stanie. Przy miocie 5 kociaków 4-ro tygodniowych 1 puszka mleka przygotowywana zgodnie z zaleceniem producenta starcza na 3-4 dni, a dobre puszeczki, czy kocie paszteciki też kosztują majątek, więc na zmianę z puszeczkami gotuję piersi z kurczaka.
Teraz lata mi tych kociaków 5 ( + 1 prywatny, ale on głównie śpi) - no właśnie 5, do wczoraj było ich 4, ale do schroniska trafiła mała ok. 4 tygodniowa kicia, miałam ją zostawić ? w sumie u mnie w domu jest takie samo ryzyko jak w schronie, a ona wymaga jeszcze całodobowego karmienia. Nie potrafi sama jeść, ale do kuwetki załatwia się idealnie. Zdjęcia małej wstawię jutro, bo aparat został u moich rodziców i jutro mi go dostarczą.
Tak naprawdę to jestem chora, boli mnie każdy kawałek ciała, łącznie z włosami i ten post jest pisany od jakichś 3 godzin chyba. 