W ostatnim czasie w zachowaniu Edwarda zaszły niesamowite zmiany, Edward się po prostu oswoił. Są momenty, kiedy jeszcze nieufnie trzyma się z daleka, po wejściu człowieka do boksu, ale zwykle wystarczy chwila, żeby przełamać lody i Edward podchodzi, pozwala się dotykać, głaskać.
Co tu dużo kryć, pokochałam Edwarda za pracę, którą wykonał w swoim małym kocim łebku, za przełamanie się i zaufanie człowiekowi. Za to, że dzielnie opiekował się podrostkami w drugim boksie, (obecnie przebywa w pierwszym). Za to, że dał się oswoić, za kocią pogodę ducha, chęć do zabawy, za to, że radzi sobie dzielnie w niesielankowym schroniskowym świecie.
Edward to młody kot, ma ok, roku, lśniące futerko, szczupłą sylwetkę, jest kotem niekonfliktowym. Szukam dla niego najlepszego domu na świecie. To najfajniejszy mieszkaniec kociarni. (O czym mu mówię, kiedy go tylko widzę.)
(zdjęcie by Duszek)
