Albo chciałaś nas wystraszyć, albo stał się cud

Kot chyba rozpoznał swój domek

Dostałam wiadomość taką wieczorem :
"Zibi cały i zdrowy. Przywitał mnie jak starą znajomą. Jak weszłam do pokoju to wybiegł mi na powitanie z podniesionym ogonem. Wskoczył mi na kolana, przytulił mi się do twarzy i? ... podeptał łapkami. Dałam mu trochę scheby z wołowinką i wcina aż mu się małe uszka trzęsą"

Zapytałam o kupę i siku i czy coś jadł:
"Do kuwety nic nie zrobił ale dywan w jednym miejscu był mokry.
Kupki nie robił bo dopiero po przywitaniu ruszył jedzenie bo wodę pił. A teraz się myje.
Nie wiem dlaczego ale muszę znaleźć mu inne imię, do niego nie pasuje imię sportowca

" hihih

Zaproponowałam Lucky, i zapytałam czy sam podchodzi do niej teraz czy musi go zachęcać....
"Sam przychodzi się łasić i znów się dorwał do miski, tym razem z wodą.
Wszedł właśnie do kuwety i grzebie w żwirku a teraz leje. Nic dziwnego, opitolił prawie całą michę wody. A teraz kupcia. A zagrzebuje jakby to był największy skarb

Znów lazł mi na olana i mruczy serenady. Jest boski. Podziękuj dziewczynom za moją przylepę"
Wczoraj mama dojechała późno do domu i dlatego dopiero teraz wiadomość...
A miała być w domu o 14...
