Ten kot to istny świr!
Całą noc przez niego nie spałam, bo szalał,
gryzł mnie w stopy, polował na moje ręcę, skakał mi na głowę.
Wywalił kwiatek, ziemię porozwalał po całym pokoju.
Nie usnął nawet na pięć minut! Cały czas wariował.
On jest jakiś nadpobudliwy, to jest gorzej niż ADHD!
Od rana był ciąg dalszy - chciałam sobie zrobić kawę,
to skoczył mi na plecy, potem na blat, zbił kubek,
wywalił całą kawę ze słoika na podłogę.
Nie mogłam zrobić kroka, bo już wisiał na mojej nodze i gryzł.
Naprawdę, pięć moich kotów razem wziętych nie szaleje tak,
jak ten mały i nie robi takiej demolki!
Kiedy on się uspokoi? Myślałam, że on wyrośnie z tego,
a póki co jest z nim coraz gorzej.
Mój tata mówi, że to wiejski kot i ma to w genach,
więc trzeba go oddać na wieś. Ja go na żadną wieś oddawać
nie zamierzam, ale jak on się nie uspokoi, to nie wiem, kto z nim wytrzyma
