Zaginiona OGRYNIA - już w nowym domu ze swoją przyjaciółką!

Nie trać nadziei, kot szwagierki pokonał wiele kilometrów, w tym ruchliwe skrzyżowania, most, zupełnie obce ulice i osiedla, by po dwu tygodniach dotrzeć do domu.

Krzepiące wiadomości, miód na moją zbolałą duszę. Kocina jest wprawdzie dzika, ale zna mnie od 2008 roku i przeżyła na mojej ulicy obok mojego domu około 10 lat. Oby i ona wróciła. Nie muszę tu pisać jak strasznie bym tego chciała.
Dziękuję za wsparcie, jest mi bardzo potrzebne

Jeśli żyła na wolności 10 lat - poradzi sobie, ma "kapitał" na przetrwanie.
:ok:

za odnalezienie.

haaszek pisze:Nie trać nadziei, kot szwagierki pokonał wiele kilometrów, w tym ruchliwe skrzyżowania, most, zupełnie obce ulice i osiedla, by po dwu tygodniach dotrzeć do domu.

Wylano kubełek na moją głowę, tak się zachowują kotki domowe, moja jest "dzika" i podobno tak raczej nie będzie

Rakea pisze:Jeśli żyła na wolności 10 lat - poradzi sobie, ma "kapitał" na przetrwanie.
za odnalezienie.

Ona przez 9,5 roku miała dobre warunki, od kwietnia była prześladowana, jej współtowarzyszki także. Marzę o jej odnalezieniu, mogłaby sobie żyć u mnie w domu do końca swoich dni....
A pewna miła osoba powiedziała mi, że chciałaby u mnie być kotem, więc to chyba o czymś świadczy :oops:

Podnoszę

Koteczka wciąż poszukiwana!!!

Nie wiem jak skończy się ta historia, codziennie jeżdżę szukać kociny, ale jak do tej pory nie ma oznak, że przebywa tam gdzie uciekła. W końcu jest to dla niej teren nieznany.
Przeszukałam forum zgodnie z radami, są historie optymistyczne z happy endem, jednak wszędzie ludzie szukają kotów domowych, a moja jest dzika.
Rozpaczam po Ogryni strasznie, każdy dzień jest dla mnie udręką. To jest najstraszniejszy pech i dla mnie i dla niej. Zawsze jej mówiłam, że ją kiedyś zabiorę do siebie, bo ona jest delikatna, bardzo niezaradna i nieśmiała. Nie mogłam jej zabrać gdy żyła moja kicia, przypuszczam, że Ogrynia jest jakąś pra pra pra wnuczką mojej zmarłej Pigluni. Jednak 29 września musiałam poddać Piglunię eutanazji. To otworzyło drogę do zabrania Ogryni i jej kociej przyjaciółki do mnie do domu. I gdy los mógł być dla kocin łaskawy, to wydarzyła się ta tragiczna historia.
Kocia przyjaciółka przebywa w klatce, bo może przyda się "na wabia" gdyby Ogrynia się objawiła, ale ona jak do tej pory nie dała oznak, że jest gdziekolwiek tam gdzie jej szukam.
Nie potrafię opisać jak strasznie cierpię, że jej zgotowałam taki los.

Tu jest historia m.in. Ogryni, można ją zobaczyć na tym filmie
http://www.faunaplanet.pl/409/W_kociej_ ... _II_tv.htm
to ta bura koteczka i to jej w końcu odpadł kawałek ogonka.
A ja płaczę, płaczę i płaczę.... :cry:

Podnoszę temat, bo ważny i trzymam mocno kciuki za szczęśliwe odnalezienie. :ok:

Chmielna 85/87, to jest tuż przy dworcu Ochota, widziałam dwa razy b.podobną kotkę, zwróciła moją uwagę bo za pierwszym razem wyglądała jakby miała zwisający brzuszek, ale mogło mi się wydawać, bo tylko mignęła pomiędzy samochodami. nie przyglądałam się uszom.

Bardzo dziękuję za informację. Czy widziałaś ją rano czy wieczorem?
Pojadę tam, poszukam.

Widziałam Ją dwa razy w godzinach południowych, około 13tej 14tej, co wzbudziło moje zdziwienie. Dziś wypatrywałam i kicałam przed 13tą, ale Jej nie było. Spróbuję znaleźć miejsce na zumi i zaznaczyć dokładnie, gdzie to jest.

dite pisze:Widziałam Ją dwa razy w godzinach południowych, około 13tej 14tej, co wzbudziło moje zdziwienie. Dziś wypatrywałam i kicałam przed 13tą, ale Jej nie było. Spróbuję znaleźć miejsce na zumi i zaznaczyć dokładnie, gdzie to jest.

Dlaczego wzbudzło Twoje zdziwienie? Czy tam nie ma kotów? Czy jest może jakaś karmicielka?
Czy oba razy były tego samego dnia? Ona nie reaguje na kicianie, trzeba na nią wołać "Ogryzek" lub "Ogrynia".
Błagam o wieści, bo chcę tam pojechać.

Iwonami pisze:Dlaczego wzbudzło Twoje zdziwienie?

o tej godzinie panuje tam dosyć duży ruch, sporo ludzi się kręci przed biurowcem, jest czas lunchu, więc przemykający pomiędzy samochodami kot...chyba, że go ktoś przepłoszył z kryjówki, albo idzie w kierunku stołówki zwabiony zapachami?

Iwonami pisze:Czy tam nie ma kotów?

Pewnie są, ale nie widuję wielu (w ciągu blisko roku widziałam dwa razy czarnego kota na podwórku, białego w łaty raz z okna pociągu, inną burasię kilka razy baardzo wcześnie rano). Może dlatego, że rzadko przebywam przed budynkiem, kiedy już jestem, to się spieszę.

Iwonami pisze:Czy jest może jakaś karmicielka?

Podobno jakaś Pani codziennie rano (w drodze do pracy około

wysiada z pociągu i karmi przy stacji Ochota. Ja idę od drugiej strony, więc nie widziałam, tylko o tym słyszałam, mam nadzieję, że nic nie przekręcam.

Iwonami pisze:Czy oba razy były tego samego dnia?

Tę kotkę widziałam dwa razy w odstępie kilku dni, nie pamiętam pierwszej daty, drugą mogę sprawdzić, bo jest związana ze sprawą, gdzie znajdę datę na piśmie. To było niedawno.

Nie umiem pobrać tego kawałka planu miasta z zumi, żeby na nim dokonać zaznaczeń, czy ktoś wie jak to zrobić?

Podnoszę wątek i marzę aby na forum znalazł się dział dla kotów zagubionych lub znalezionych.....

Zaginiona OGRYNIA - już w nowym domu ze swoją przyjaciółką!

Kto przegląda forum