"Koty z obwodnicy"Legnica(6)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 25, 2011 14:07 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

Myślałam ze cała ta akcja pójdzie nieco sprawniej.
Wiem że łapanie dzikich kotek to nie to samo co pakowanie domowej kotki do transportera,ale chciałoby się zrobić to co jest do zrobienia,chociaż zdążyć przed zimą.
Legnica
 

Post » Śro wrz 28, 2011 10:45 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

Uzupełniam informacje które powinny sie tu znaleźć(już dawno temu).
Wybaczcie prosze ze nie wszystko jest na czas,ale i tak myślę ze nie jest najgorzej,bo pamiętam :mrgreen:
Teraz zaświadczenie wet o zabiegu tej pierwszej cieżarnej:

Obrazek
Legnica
 

Post » Śro wrz 28, 2011 11:28 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

Jeszcze foteczki koteczki

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Legnica
 

Post » Sob paź 08, 2011 23:12 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

Nadal zadnych nowych udanych łapanek.
Zima przed nami,więc przynajmniej jasne jest ze rujek nie będzie,ale cieżko cos złapać dzikuski.
Legnica
 

Post » Wto paź 11, 2011 22:19 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

Kochane cioteczki,na koncie w gabinecie jest 334zł i kilka groszy plus powinna być jeszcze dodatkowa wpłata na 30zł(darczyńca poinformował,gabinet nie potwierdził jeszcze prawdopodobnie z braku czasu :roll: )

To spora suma.
Ciachać w Legnicy jest kogo,karmiciele przychodza do gabinetu,pytają.

Prosze wypowiedzcie sie,czekamy na złapanie obwodniaczków czy ciachamy "to co samo sie prosi i w łapki pcha"?

Można czekać na udane łapanki obwodniaków,można ciachać z innych miejsc karmienia.
Decyzja należy do Was.
?
Legnica
 

Post » Wto paź 11, 2011 22:22 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

Ja nie chciałabym tylko,aby z biegiem czasu tak spora suma stała sie "zapomnianą".
Legnica
 

Post » Śro paź 12, 2011 7:59 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

Nie wiem jak inni - ja uważam że trzeba ciachać :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro paź 12, 2011 9:29 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

Też uważam, że jak jest taka potrzeba, to można skorzystać z tej kasy. Jak zabraknie na koty z obwodnicy, to może uda się coś dozbierać. W każdym razie ja postaram się wówczas coś podesłać.

MonikaSt

 
Posty: 265
Od: Pt kwi 30, 2010 13:46

Post » Śro paź 12, 2011 18:26 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

Dziękuję za opinie,tu i na pw.
Wygląda na to ze można ciachać te kotki które sa "na już".
Podpowiem tylko ze lekarze z gabinetu wspominali o pewnym Panu renciście.
Nie wiem jak wygląda sytuacja na dzis przy gabinecie.To jest to miejsce gdzie niedawno złapałam kocurka persika(Orson)i kotke niebieską.W pobliżu tego gabinetu(tego na konto którego wpływają Wasze wpłaty)jest duży opuszczony plac,po wyburzonych zabudowaniach.Karmicielki jakis czas temu postarały sie o zbudowanie tam budek zimowych dla kotów.Nie ma ich dużo,ale stała grupka tam mieszka,częsć z nich to dawni mieszkańcy tych wyburzonych zabudowań,a cześć,podobnie jak persik podrzucone tam,lub same przyszły,bo posiłki mają tu stałe.
To jedno miejsce.
A drugie to wspomniany Pan rencista.Poznałam go przypadkiem,przy całkiem innej sprawie,byłam na jego działce.W sumie Pan co dzień dokarmia koty na dwóch ogrodach działkowych,oddalonych od siebie znacznie.Ale mi zapadła w pamieć jego pierwsza działka i tamte koty.
Kto bedzie chciał,domyśli sie:

Jest tak-teren ogrodów działkowych,działka Pana jest w ostatnim rzędzie,za działką szeroka aleja,za aleją nasz sławny Lasek Złotoryjski,za Laskiem Złotoryjski albo nawet wewnatrz Lasku mieści sie nasze równie sławne schronisko dla zwierząt...Koty tutaj można określić jako wolno,lub swobodnie żyjące...

Pan rencista karmi koty które schodza sie na jego działkę,w miarę możliwosci sterylizuje,lub podaje antykoncepcje.
Byłam w porze karmienia.
Specjalnie czekałam aż koty sie najedza,chciałam zobaczyć gdzie pójdą po posiłku.
Poszły w głąb lasku.

Pan rencista nie rozmawiał ze mną jak z osobą "od kotów",bo jak pisałam byłam tam w zupełnie innej sprawie.
Jakis czas temu lekarze z gabinetu spytali mnie czy mozna by mu pomóc,od słowa do słowa okazało sie ze to "ten" Pan u którego na działce byłam kilka miesiecy temu.
On robi tyle ile może,o nic nie prosi.Lekarze prosili -dla niego-.
Legnica
 

Post » Śro paź 12, 2011 18:33 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

Jest jeden problem,ten Pan nie dysponuje internetem,aparatem fotograficznym itp.Karmicielki z placu przy gabinecie również.Nawet linka do watku nie moge mu podać aby obserwowano jak sie sprawy mają.

Pomoc temu Panu,czy karmicielkom z placu byłaby mozliwa poprzez "kredyt zaufania",nie dam rady sama zorganizować sesji fotograficznej kotów,dokumentować zdjeciami tych po zabiegach itp.
Przekazałabym jedynie lekarzom ze finanse które sa u nich na koncie,mozna wykorzystać na sterylizacje kotów pod opieką tego pana lub inne pilne zabiegi o ile będą.
Zaświadczenia od wet jak poprzednio,tylko fotek będzie brakowac.
Legnica
 

Post » Śro paź 12, 2011 18:56 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

Moim zdaniem zaswiadczenia od weterynarza wystarcza bo sa dowodem, ze zabiegi sie odbyly. wszystko jedno czy wysterylizowano kota z jednego miejsca czy zupelnie innego, kot to kot, kazdemu warto pomoc. Fajnie widziec zdjecia, ale wlasciwie to nie ma znaczenia jak wyglada konkretny zwierzak, wazne, ze nie bedzie wiecej bezdomnych, chorych kociat.

CheshireCat1

 
Posty: 424
Od: Pon sie 15, 2011 10:22

Post » Śro paź 12, 2011 19:10 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

Wiecie co?
Ja to sie nawet trochę przestraszyłam.
Serio.
Gabinet sterylizujący jest przy placu gdzie(jak wyzej opisałam)karmicielki postawiły budki.Orsona i niebieską złapałam w tamtym miejscu.

Teraz wieść gminna niesie ze jestem osobą która zajmuje sie sterylizacją kotów w Legnicy.
Nikt,żadna najmniejsza instytucja nie robi nic w kierunku bezdomnych kotów.
Ja osobiscie przestraszyłam sie ze karmiciele puszczają takie informacje,bo wiem ze nie dam rady pomagać na większa skalę,a już na pewno nie na stałe.

Ale drugą mysla było-jak ci ludzie w naszym miescie strasznie pragną aby ktokolwiek,zrobił cokolwiek,cos ruszył,pokierował.Złapałam tylko dwa koty,a karmiciele "widza" mnie jak co najmniej zbawce w sterylizacjach bezdomniaczków.Jak strasznie musza byc z tymi problemami sami.Bardziej wmawiają mi to co robię,niz faktycznie robię.
Złapałam tylko dwa koty.

Żal mi ze sa tak strasznie samotni.Ale nie dam rady spełnic ich marzeń.
Po prostu nie dam rady,wiem ze zawiodę,nie na tak wielka skalę-Legnica.
Legnica
 

Post » Śro paź 12, 2011 19:14 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

Oj, moze nie bedzie tak zle :) popatrz na to inaczej - dzieki Tobie wszyscy Ci ludzie czuja sie lepiej, bo tez by chciali cos zrobic a Twoj przyklad ich zachecil. Wiadomo, ze sama nie dasz rady, trzeba duzo pieniedzy :( Podpowiedz karmicielom, zeby napisali podanie do urzedu o darmowe zabiegi, pewnie sie nie uda, ale trzeba probowac. Szkoda, ze nie ma na miejscu fundacji, ktora moze pomoc :(

CheshireCat1

 
Posty: 424
Od: Pon sie 15, 2011 10:22

Post » Śro paź 12, 2011 19:31 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

Ależ ja proszę,od dawna proszę.Za każdym razem kiedy słysze "kto mógłby sterylizowac"?podaję przykład mojej rozmowy w wydziale Infrastruktury Miasta,gdzie na pytanie o talony odpowiedziano ze nie ma w Legnicy zapotrzebowania!
Za kazdym razem,każdemu człowiekowi mówię-prosić na pismie!bo inaczej twierdzą ze w mieście nie ma problemu z bezdomnoscia kotów,nie ma potrzeb,w ogóle sprawy nie ma.
Pisać!Pisać!Pisać!
Nawet nie wiem czy TOZ wystosował choc jedno,marne pismo w tej sprawie.

Karmiciele z reguły karmią,to wszystko,takich nie lubię.Jest paru jak właśnie wolontariuszka "od Obwodniaczków",jak Pan rencista spod Lasku(tych dwoje znam)którzy opiekę widzą jakoś szerzej niż tylko miska karmy i myslę ze takim na prawde warto pomagać.
Znam wiele osób które przygarniały koty,przygarniały,przygarniały,teraz opowiadają o tym jak im serce peka bo znów bida na ulicy a wziąc nie mogą bo 9 kot,bo nasty kot,nie mogą.
O wyadoptowaniu mowy nie ma.

I w takich momentach czuję ze to nie fair.Że ode mnie oczekuje sie ze wydam do adopcji,ale samemu o oddaniu mowy nie ma bo zal,bo przywiązanie.
Mnie sie zdażyło popłakać,bo oddałam do adopcji.
Dla tego to jest nie fair.
Legnica
 

Post » Śro paź 12, 2011 19:41 Re: "Koty z obwodnicy"Legnica(4)

A jako ciekawostkę,powiem Wam...
jakby tak zebrać w jedno miejsce,te wszystkie,przez lata ciachnięte bezdomniaki,to całkiem spore stadko by sie zebrało.
Nie wiem czemu tak jest,ale jeszcze nigdy,nikt nie powiedział najmarniejszego -dziękuję-.
Nigdy.
Nikt nigdy nie napisał,nie zadzwonił ze po sterylce mineło już xxx czasu i teraz kotka/kotki/kocury czują się tak czy tak.
Nigdy.Nic.
Ale pretensji,takich "do bólu" juz sie nasłuchałam dość.
Żeby nie te koty,tylko ich zal zostawić.




Ale mi sie na filozofowanie zebrało,co? :wink:
Legnica
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka i 64 gości