Mój Pakulec miał usuwane zębiska i tak mu się wenflon spodobał, że nie pozwala go zdjąć

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
zoyabea pisze:Co do Mrówki.
Tez mi lezy na sercu. Jest w schronie duzo za dlugo;(
Miala epizod w pokoju adopcyjnym, gdzie raz Pani sie na nia zdecydowala, ale ja oddala po pol godzinie, mowiac, ze sie okazalo ze ona ma 10 lat i ze jest za stara. Na koniec dodala, ze "ona pewnie jest przyzwyczajona do takich komentarzy"![]()
Potem ktos ja wziąl, ale u lekarza okazalo sie, ze grzyb na ktorego byla leczona nie jest wyleczony, wiec wrocila na grzyby i siedzi tam zapomniana...
ostatnio ja widzialam jak sama spala w koszyczku na dworze ;(
"Mrówka to wyjątkowa kotka. Jest niesłychanie przyjacielską, przytulankową i pogodną istotką.
Wlepia swoje śliczne zielone oczy w człowieka i czaruje dopóki się nie weźmie jej na ręce ...
Zasypia na kolanach, daje buzi, towarzyszy czujnie w codziennych działaniach.
Kotka długo przebywa w schronisku, chorowała, była bardzo słaba, ale nie poddała się, ozdrowiała i cierpliwe czeka na swojego ludzia.
Z pewnością, jak los pozwoli, będzie wspaniałą przyjaciółką przez parę dobrych lat - na dobre i na złe
Kotka jest dorosła, w papierach ma 10 lat, ale wogule tego po niej nie widać.
Ostatnio ktoś ją zabrał do adopcji, ale oddał po godzinie mówiąc, że jest za stara i że pewnie już się przyzwyczaiła do takich komentarzy...
Mrówka cichutko wróciła do swojego koszyczka i poszła śnić o lepszym świecie...
Mrówka jest absolutnie bezproblemowa wobec innych kotów.
Jest wysterylizowana, zaszczepiona, odrobaczona i zaczipowana.
Kotka przebywa w schronisku na Paluchu."
andorka pisze:Do łódzkiego schroniska trafiła z interwencji.
DOM POTRZEBNY NATYCHMIASTCoolCaty pisze:Kotka została do schroniska przywieziona przez Straż Miejską - znaleziona w okolicach Atlas Areny.
To domowy kot, wychudzony, nie umiejący zdobywać pożywienia. Na jedzenie się rzuciła. Nie widzi od dawna, zmiany na rogówkach są po kocim katarze. Musiała komuś zginąć, albo ją ktoś wyrzucił.
Jak wzięłam ją na ręce po wyjęciu z kartonika w którym była przywieziona, to ona objęła mnie łapką za szyję, główkę we mnie wtuliła i zaczęła mruczeć. A mi serce pękło na kawałki...
Rozgłaszajcie, róbcie Fejsbuki i inne czary, ona przeciez nie może zostać w schronisku![]()
![]()
mgska pisze:Boje się, żeby Bunia nam gdzieś nie umknęła...
Bunia jest dojrzała kotką seniorką, ale bardzo żwawą jak na domniemany wiek (8-10 lat?).
Nie wiem dokładnie, kiedy trafiła do schroniska, ale zdaje się, że pierwsza wzmianka o niej pojawiła się chyba na początku września.
I niestety wciąż czeka na dom...
Jest niesłychanie sympatyczna. Lgnie do człowieka, chce by ją miziać, gdy się kuca przy niej, ładuje się zaraz na kolana.
Energii jej nie brakuje, za to domu... bardzo.
Była brudna i dowodniona, w pyszczku bałagan, ale jadła.
Troszkę odmoczyłam jej zeschnięte babole na futerku, poczesałam.![]()
Jeszcze tydzień temu wydawało mi się, że wygląda lepiej.![]()
Ale boje się, że Bunia powoli się poddaje...
Nie możemy jej na to pozwolić!Duszek686 pisze:Bunia jakby troszke gorzej...
Nie bardzo chce jeść...Dziś dałam jej troszkę Convalescenta - to nawet ładnie zjadła, ale tez tylko troszkę...
Jej domu brakuje... ona chce sie przytulać, głaskać, siedziec na kolankach... Kochana jest ta kicia bardzo... Domek jej potrzebny - spokojny, ciepły i troskliwy... Bardzo bym chciała, żeby sie taki znalazł... Szkoda tej kotuni...![]()
Serce pęka, jak się na nią patrzy. To taka wdzięczna, kochana nakolankowa kotka.
Bardzo chciałaby dostać szansę, za co z pewnością pięknie się odwdzięczy.
Ale nie wiem jak długo jeszcze przyjdzie jej czekać, nim się podda zupełnie...
Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Majestic-12 [Bot], nfd i 82 gości