Edytka, widziałam.
Bardzo dziękuję,że pamiętacie o Bazylim

.Wróciłam właśnie od p.Izy, miałam zabrać kota do wetki, ale ona jest zajęta, ma jakieś wizyty domowe, będzie wolna późno wieczór, odłożymy to wiec do jutra.Nie jest to jakaś pilna sprawa.Bazyli oczywiście spał na fotelu oparty o czerwoną podusię i przykryty kocykiem.P.Iza go szczotkuje taką fajną szczotką, którą dostała od koleżanki.Ale się to Bazylemu podoba

Wykręca się , mruczy, barankuje.Efekty są, sierść ma naprawdę ładną.P.Iza bardzo się niepokoi tym charczeniem, szkoda jej kota, bo się męczy jej zdaniem.To tak wygląda, jakby chciał coś odkrztusić, a nie dawał rady.No i z dziąsłami coś trzeba zrobić, nie ma białaczki, ani FIV, leczenie więc powinno być skuteczne.Z kupkami jest tak, że chyba wie, że źle robi, bo natychmiast ucieka, jakby się bał bicia.P.Iza tak to tłumaczy.Możliwe, że był karcony za to w poprzednim domu, trudno to stwierdzić.Może daje znać, że coś mu dolega? Siusiu jest już zawsze w kuwecie, a więc wie, do czego kuweta służy.To naprawdę miły kotek, taki spokojny, grzeczny, nie wymaga wiele, właściwie przesypia całe dnie i noce.P.Iza stara się z nim bawić,żeby miał trochę ruchu, no i przytula go, mizia.Kot ma naprawdę dobrze, cisza, spokój, dobre jedzenie, kaloryfery zaczęły grzać, więc wkrótce będzie cieplutko.