o hej mamuśka
no więc szaleństwa Promyka objawiają się następujaco:
opiszę te "najgrożniejsze" dla pani- bo tego obawiałabym się najbardziej i to mnie w całęj sytuacji niepokoi ..
Jak się np. otworzy puszkę z jedzeniem to Promyk nie patrzy gdzie,nie patrzy jak,tylko leci na oślep,strąca ze swej drogi inne koty,wpada np. na stół czy szafkę i zazwyczaj przy tym skoku wytrąca puszkę i łyżkę z rąk a cała jej zawartość rozpryskuje się po okolicy-po podłodze,po ścianach...

potem co większe kawałki ja karnie (choć wkur....na maxa

) sprzątam,resztę on wylizuje i jest spoko
w jego pokoju,jak wiadomo okolica jest jaka jest więc nie ma z tym problemu, ale gdyby zrobił mi to w mieszkaniu to te resztki jedzenia we wszystkich kątach i na ścianach,nie byłyby już takie obojętne "dla środowiska"
on może zjeść każdą ilość wszystkiego i to zachowanie nie jest spowodowane wygłodzeniem-zapewniam
ogólnie to mega żywiołowy kot,ma na prawdę potężne ADHD-o tym aby np. obrus czy rzeczy na stole,czy gdziekolwiek zostały na swoim miejscu, to z góry trzeba zapomnieć...
on MUSI mieć się gdzie wyszaleć i moim zdaniem nie nadaje się dla starszej spokojnej pani bo ją zwyczajnie żywcem zamęczy
idealnie byłoby gdyby miał ogródek-mógłby być identyko jak Sznycelka tylko bez tej skrzynki i bez tych zwierząt-dlatego nawet nie proponowałyśmy tam Księciunia bo stamtąd by prysnął bez problemu a i persicę by wprowadził w chorobę psychiczną
i Promysiowi potrzeba dość młodych,luzackich,tolerancyjnych dla jego wariactwa ludzi..
takie jest moje zdanie po przeanalizowaniu całości sytuacji.
teraz jak wiadomo Promyś mieszka,w ramach eksperymentu, w pokoju z Buranią i Milką.
akurat szczęśliwie jest że dziewczyny mają go całkowicie w d...
Milka nawet go jeszcze nie raczyła zauważyć a Burania,jak próbwał do niej startować to go pogoniła i poważnie pogroziła mu łapą
...Promyś był baaaardzo zdziwiony
