Choco i Nero w MAJU GŁOSUJĄ NA PKDT na KRAKVET cz.3,

[ina11]

niesamowicie urokliwe te wiewióreczki
miłego dnia

[Dorota]

Sliczne!

[kussad]

Dziś mogę zorganizować konkurs, którego rozstrzygniecia narazie nie znam:
- przyjdzie fachowiec do balkonu czy nie, będzie stało rusztowanie, zacznie się usuwanie usterek z ostatecznym terminem do 20 października?
Nikt z administracji ani Wspólnoty w ubiegłym tygodniu niczego konkretnego nie powiedział. Zabezpieczenia balkonu dla kicia nie usuwałam, kwiaty na balkonie zostawiłam – ciekawe co zastane w domu – jak myślicie?

W domu zimno, wszędzie zimno - dobrze jedynie że narazie nie pada deszcz. Rano było 6 stopni C

[kussad]

Ja wiem, że najpierw powinnam wstawić zdjęcia moich tymczasów do mojego wątku. Zdjęć wczoraj natrzaskałam, tylko jeszcze je zgrać, uporządkować, wrzucić na serwer - mam nadzieję zrobić to po pracy.
A teraz tylko szybko pokażę Wam dwa psy z Kleszczeli koło Hajnówki. Bezdomne od paru lat, żyją, bo pani, która poszła do szpitala karmiła je do tej pory. To te, których nie udało mi się złapać jak zabierałam kotki:


Czarno-szary jest bardziej wycofany, kudłata dała się głaskać, ale uciekała przed sznurkiem, klatką i samochodem.
Ja mogłabym tam pojechać jeszcze raz, ale bez towarzystwa psiarza nie starczy mi ani umiejętności ani odwagi na zabranie ich. No i co dalej z nimi?

Założyłam taki wątek na dogomanii - nareszcie dałam radę się zalogować - może ktoś się odezwie

http://www.dogomania.pl/threads/215904- ... st17782790

Prośba dotyczy tego posta Agneski: viewtopic.php?f=1&t=129106&p=8058727#p8058727
Link na dogo otwiera się bez zalogowania ale mam prośbę o zawiadomienie mnie gdyby ktokolwiek się odezwał!

Wogóle wyszukiwarka nie znalazła mi ani Kleszczele alni Hajnówka żeby próbować szukać pomocy przez PW i nie wiadomo kto tam mieszka

Agnieszko przechodzę już do dalszych ustaleń na PW

Gotowe Teraz trzymam kciuki! Szkoda tylko, że wysłałam to bez opcji "potwierdzenia odbioru"!

[kussad]

Do akcji Kleszczele teraz już włączyło się więcej kompetentnych osób...

Opowiadania na temat mojego polowania ciąg dalszy....

Widziałam 19 wiewiórek i ...... i 6 pawi









Przez mojego łobuza nauczę się kląć. Wyszłam z domu na 2 godziny, zostawiłam pomidory dokładnie owinięte pod przykryciem a po powrocie zobaczyłam to:



Nigdy tego nie robię ale.... od niedawna w sąsiedniej kamienicy mamy na dole „Kebab”. Poprzednie barki i „Kuchnia Polska”szybko bankrutowały i klientów w środku nie widywałam. Nie zdążyłam spróbować gdy prowadził go ktoś poprzedni – Tunezyjczyk.
Teraz jest Syryjczyk. Kiedyś napisałam dla niego godziny otwarcia i zupełnie nie mogłam dojść do porozumienia z własnym komputerem, żeby mi to wydrukował. Kiedyś w biegu kupiłam sobie wersję z chlebkiem – smakowało mi! Wczoraj z ciekawości zamówiłam sobie wersję specjalną na talerzu na wynos.... wszystko było też bardzo dobre. Zaglądałam tam trzy razy i była kolejka a często widziałam, że pan siedzi na ulicy i czeka na klientów... Muszę przy okazji zapytać co ja tam dostałam.... Byli tam też dwaj inni Syryjczycy – piłam herbatkę syryjską i poczęstowali mnie pysznym kaimakowym wafelkiem....
Fajna znajomość – taka przelotna - „z widzenia”....

[Erin]

Witajcie Kochani
Jak zdróweczko? Ja wczoraj cały wieczór leżałam pod śpiworkiem.
Dlatego świętowanie urodzin Piracika przełożyliśmy na dzisiaj.


Baśki śliczne, pawie też
Tylko uważałabym z kontaktami - kiedyś czytałam, że wiewiórki mogą przenosić wściekliznę.

[czarna.wdowa]

Ewuś nie mogę sie nadziwić jakie robisz piękne zdjęcia

[kussad]

niesamowicie urokliwe te wiewióreczki :

Sliczne!

Jak zdróweczko? Ja wczoraj cały wieczór leżałam pod śpiworkiem.
Baśki śliczne, pawie też
Tylko uważałabym z kontaktami - kiedyś czytałam, że wiewiórki mogą przenosić wściekliznę.

Bardzo dziękujemy!

Wszyscy wkoło kaszlą, kichają, mają katar, mówią o bólu gardła... mnie jest tylko na zmianę zimno i gorąco....

Wścieklizna ? - Dziękuję – wiemy i uważamy. W Warszawie częściej niż wściekłe wiewiórki zdarzały się wściekłe nietoperze i byłam przerażona - dowiedziałam się o tym ostrzeżeniu od weterynarza za czasów gdy na działki woziłam Mruczusia a zagrożony teren obejmował też nasze działki….
Też mniej więcej wtedy rano na chodniku obok swojego domu zobaczyłam leżącego nietoperza.... a Mruś wychodził z domu....

Ewuś nie mogę się nadziwić jakie robisz piękne zdjęcia

Dziękuję bardzo – czasem jakieś “ uda się zrobić”

Wiesz jaką widziałam ostatnio sytuację, której jak zwykle nie zdążyłam zrobić zdjęcia.

Zwierzaki dostały smakołyk
– Choco połknęła wszystko w całości nawet nie poczuła smaku.
- Mikuś zaczął celebrować – najpierw powąchał, potem pozornie nie zwracał uwagi, potem zaczęło się polowanie z podrzucaniem a ostatecznie usiadł jak surykatka złapał pazurkami i całość zjadł.... potem było długie mycie się...

Najładniej o podobnych sytuacjach nie do uchwycenia na zdjęciu powiedział do mnie kiedyś na innym forum kolega „

Pozostaje pamięć i słowo pisane”.

[MaryLux]

[kussad]

Ten post zasłużył na specjalną dedykację – po tym co przeczytałam....

Wczoraj wieczorem padał silny deszcz, w ciągu dnia lepiej nawet przez moment wyjrzało słońce.
Rano było 12 stopni czyli bardzo ciepło. Wiał cieplejszy wiatr.

Mam kupione bilety do Krakowa. Będę bardzo krótko, nie wiem kogo uda mi się spotkać. Jeszcze z nikim nie umawiałam się. W tym okresie wszyscy gdzieś jeżdżą mimo, że teraz rozłoży się to na 4 dni. Jadę w obydwie strony tymi samymi pociągami, którymi w czerwcu jechałam do Kielc. Wtedy miałam motywację i rano byłam bardziej aktywna – wcześniej rozpoczynałam dzień. Teraz śpię dłużej a po 5 muszę wyjść z domu – zimno, ciemno brrr.... Pociąg odjeżdża z drugiego końca Warszawy tuż po 6 a następny koło 9 jedzie z Białegostoku . Obydwa są bez miejscówek więc kto pierwszy ten lepszy. Nie będzie mnie w Warszawie 30/31.10. Na końcówkę głosowania na KraVet mam nadzieję, że zdążę. Nie chcę o późnej porze jeździć samotnie po mieście....
......
Czy macie może w domu jakieś przedmioty związane z kotami?
Kiedyś TZ dostał w pracy takie dwie figurki – jedna bardzo szybko się rozbiła


Kilka lat temu byłam z dość małym swoim synem i suczką na inscenizacji bitwy pod Grunwaldem.
Dostałam w prezencie taki ręcznik.


Mniej więcej w podobnym okresie na stoisku z pamiątkami Moi Panowie zauważyli maleńką maskotkę – biało-szarego kotka zwiniętego w kłębek. Nie było ani czarnego ani burego jak Mru. Po latach okazało się, że oprócz plamki na pysiu maskotka była bardzo podobna do Mikusia. Wcześniej przez kilka lat kotek towarzyszył mi w biurze w codziennej pracy – stał na komputerze a potem gdzieś zginął.

W nocy zostałam zaproszona na wirtualny spacer po ogrodzie – pokażę Wam co mi się najbardziej spodobało i na pokazanie czego dostałam zezwolenie:






Przemarzłam i idę się wygrzewać - przecież się nie rozłożę gdy życie jest takie ciekawe
Życzę spokojnych i miłych snów!

[Myszolandia]

ja co mam coś Ewuś odpisać na posta,to jak najpierw spojrzę na zdjecia ,potem zapominam z wrażenia co mialam CI na jakie zdanie napisać

[juana]

Zdjęcia przepiękne Będę się niestety powtarzać...

[Dorota]

Zdjęcia przepiękne Będę się niestety powtarzać...

Tak jak ja

[czarna.wdowa]

Ja mam torbę na laptopa od ewung ze spiącym kotem
Dodatkowo na kominku trzy drewniane figurki kotów różnej wielkości, które kiedyś dostałam w prezencie
Zawsze sie śmieje kiedy któryś z moich futrzaków siada obok próbując wtopić sie w tłum

[Myszolandia]

Ewuś nie mogę się nadziwić jakie robisz piękne zdjęcia

Dziękuję bardzo – czasem jakieś “ uda się zrobić”

i nie pytaj Ewuś czemu to to