dt Smarti 6

[Szalony Kot]

Bonifacy też ma pakiet. I Ciumcia też ma ode mnie, odnawiany, ale widzę, że muszę to zmienić czy coś...
Zdjęcia nowe by się przydały.

Btw to "tylko" 20 kotów
Ja niestety mam w perspektywie ogłoszenie ok. 5 różnych kotów, które obiecałam zrobić. Dlatego tylko facebooka podtrzymuję, że jak coś to machnę.

[Marzenia11]

To zaktualizuj listę.
W ogóle ja się nieśmiało domagam jakiś list na pierwszej. Bo się zaczęłam gubić

Już od dawna jest - zamiast postu rozliczeniowego
na razie bez fotek, ale nie mam czasu, będą.

[Marzenia11]

Dlatego tylko facebooka podtrzymuję, że jak coś to machnę.

to jak juz machniesz to popdaj link - porozsyłamy

[Szalony Kot]

Bez zdjęć nic nie macham, hola!

[Marzenia11]

Z frontu ogłoszeniowego:

DO OGŁOSZEŃ CZEKAJĄ - w kolejności od najpilniejszego kota:

1. Burania - ogłoszę
2. Rysia - mam zdjęcia
3. Funiek - mam zdjęcia

OGŁOSZENIA MAJĄ czyli pilnych adopcji ciąg dalszy


1. Ciumcia - do odświeżenia (Adam)
2. kociaki szarańcza (Zuza, Simba) i carlowe (Isia,Bloody Burania) - do odświezenia (Adam)
3. carlowe koteczki białe w plamki - Carlisia - do odświeżenia (Adam)
4. szarańczowy kocurro bury - Serwal vel Simba - do odświeżenia (Adam)
5. Carla - do odświeżenia ( Adam)
6. Promyk - aktualne (Szalony Kot)
7. Bonifacy - aktualne (Szalony Kot)

zrobiłam to dla własnego porządku - myslę, ze warto zacząć od odświeżenia kociaków

[Szalony Kot]

Ja jestem za, co mają siedzieć.
Tylko trzeba by wygrzebać zdjęcia... Były tutaj takie śliczne z opisem who is who, ale to duży rozmiar by się przydał.

Ze dwójkę kociąt mogę wziąć. Tylko z opisami charakterów najlepiej...

[gertaaa]

cicha podczytywaczka gratuluje akcji weekendowej
tak trzymać dziewczyny

[smarti]

dziękujemy cichej podczytywaczce -staramy się jak możemy i choć wybrzydzamy przy domkach to i tak wyniki mamy miodzio

Ja mam do odświeżającego ogłoszenia Zuzy i Simby wielką prośbę aby zaznaczyć że kicie nadają się albo razem albo na dokocenie.
to jest przepiękna parka identycznych burasków i zauważalnie są nierozłączni.
Dlatego najlepiej byłoby napisać że to parka dla kogoś kto chce mieć podwójne szczęście-bo patrząc na nie boję się że nie mam prawa ich rozdzielać.
ostatecznie na dokocenie-w żadnym wypadku na samotność.
nie wiem czy mają razem fajne foty-jeśli nie to nadrobimy
resztę uzupełnię jutro bo dziś,jak wiadomo,mam "dzień bez kota"

[Marzenia11]

resztę uzupełnię jutro bo dziś,jak wiadomo,mam "dzień bez kota"

no własnie dlatego z tego powodu nie ma jeszcze fotorelacji ani niusów weekendowych z domków..
ale moze to jeszcze niedługo uzupełnię.. po odespaniu mam wrażenie że teraz jest popołudnie a nie środek nocy

[Marzenia11]

Do weekendowej piątki dorzucę jeszcze środową adopcję Pico. W sumie wgrywa się 85 fotek - cierpliwi sie doczekają w międzyczasie ide się pobawić ze stadem

[Marzenia11]

Zaczynam.

Najpierw Sznycel

Moje (i nie tylko - podzielę się) kochane kocurrroo!!! Słoneczko ważące 7kg (smarti zważyła chłopaka przed podróżą aby odrobaczyc go i baaardzo się zmartwiła schudnięciem ).
Sznycelek podróż ponad 100km spędził w otwartym transporterku na moich kolanach.
Uprzejmie informuję, ze został głaskany i wygłaskany imiennie od każdej osoby ktora o to prosiła w wątku plus dostał masę głasków ode mnie i od ogółu wielbicielek i wielbicieli

Podróż:

Rozumiecie, ze trudno było mu zrobić zdjęcie w całości
I pierwsze chwile w domku
ku mojemu zdziwieniu Sznycel poczuł się jak pan na włościach i łaził wszędzie (zamiast schować się gdzieś w kąt z przerażenia ) i podczas gdy zastanawiałysmy się gdzie jest persica wlazł do kolejnego pokoju i hm, obudził ją ciąg dalszy łatwy do przewidzenia. Tak się poznali.





Sznycel na koniec naszego pobytu odnalazł sobie - jak się dzień później okazało - swoją ulubiona garderobę, w niej półeczkę i tam sobie spi, leży, odpoczywa, mruczy, marzy...

Sznycuś, Sznycuniu, Sznycelku - bądź szczęsliwy chłopaku!!! Nie daj się persicy ale zakumpluj się z nią

Wiadomości z soboty: zadzwoniła pani z pytaniem co zrobić, aby persica nie ganiała Sznycla. Gania go, Sznycel czasami na nią prycha, ale generalnie i on i ona jedzą, załatwiają się do kuwety , jest ok. Poprosiłam o obserwowanie i pozostawienie ich w spokoju, aby się mogli po swoojemu dogadać.

[Marzenia11]

Malenki, kochany, najmniejszy i niezwykle cudowny Zozolek

Maleńki, ale jakże duży, kocurek bardzo miaukolił po wypuszczeniu z transporterka, ale też biegał zaciekawiony i ogladał wszystkie pokoje i zakamarki oraz pobawił się zabawką i wlazł na drapak. Maluszek się tulił, przychodził do stołu, mruczał trzymany na rękach... Domek i ludzie niezwykle fantastyczni, zakochani w Zozolku od pierwszego spotkania z nim trzy dni wcześniej u smarti. Wizyta była połączona z wizyta pa ale dla wszystkich było jakoś jasne że Zozol u nich zostanie. Co oczywiście nie zwolniło mnie z obejrzenia okien i porozmawiania wg moich "5 punktów"



Gdy siedzilismy przy stole pani przyznała się, ze próbowała przekonac męża aby wziąc od razu dwa koty, bo razem będą szczęśliwsze, ale że się jeszcze nie udało. Spojrzała na niego , on na nią i ja już wiedziałam, po prostu byłam pewna, ze w tym domu zamieszka drugi kot. Od razu zaczęłam umawiac się na przesłanie zdjęć kociaków u smarti do adopcji - nie zdążyłam, gdyż w sobotę, czyli dobę później spełniło się moje przypuszczenie i smarti zawiozła Zozolkowi Pysię
Ponieważ byłam w drodze z nieśmiałką dokładnie w przeciwnym kierunku fotek z tej adopcji nie ma.

Pysiu, Zozolku - powodzenia maluszki!!!

[Marzenia11]

Syjameczka - cudowna, bezproblemowa, łobuziarska, drobna kotunia..

Pierwsze chwile w domku były dla niej zdumiewające - zauważyła COŚ co jest mniejsze od niej, wygląda jak kot, ale wydaje zupełnie nieoczekiwane i nieznane jej dźwięki. Naprawdę, dopoki yorczyca Gajka nie szczekała, Syjamka po pierwszym poznaniu zaakceptowała dziwnego kota, ale gdy Gajka się odezwała to mina Syjameczki była bezcenna...

Syjameczka oczywiście zwiedziła mieszkanie łącznie z pokojem syna pani, ktoremu też jako pierwszemu dała się pogłaskać i stwierdził on, ze to jego kot. pokoj syna jest niezwykle ciekawy: gitara, perkusja i te pe - jest po czym skakać w nocy

[Marzenia11]

I Niesmiałka vel Czarnula

Zupełnie nieoczekiwana adopcja - w miejsce mojej Sorii, którą mam jeszcze doleczyć z grzybka.
Niestety Niesmiałka miała dośc nerwowa podróż - kotunia przeraziła się koleki wkd podobnie hałasliwej i piszczącej jak metro. rzucała się w transporterku bardzo, próbowała wysunąć łapki i dopiero jak ją trzymałam za łapkę i głaskałam to się uspokoiła.
Pierwsze chwile były odwazne, potem troszkę schowana miaukoliła - poprosiłam 5letniego synka, aby jeszcze dzisiaj dał kotuni spokoj, bo ona się bardzo boi i musi się przyzwyczaić do nowego miejsca, ludzi.. tym bardziej ze nie przywiozła jej smarti, ktoirą zna, tylko ja, obca jej osoba.
Na szczęscie (dla mnie, of course ) mała wyszła zza wersalki jeszcze gdy byłam i zaczęła zwiedzać kąty i półeczki.
Potem wracając dostałam smsa, ze zjadła i zaczęla zwiedzać pokój.
A dzisiaj wieczorem dostałam taką wiadomość:
Koteczka trochę się rozkręciła. W nocy spała wyciągnięta na stole. Je, pije i na razie daje się wziąć na ręce tylko mnie i to na chwilę. Gapi się przez okno, bawi papierem z transportera. Ogolnie jest dobrze.
Muszę dodać, zę gdy pani zobaczyła Nieśmiałkę stwierdziła, ze jest piękna, słodka i bardzo mocno się zachwycała i powiedziała, ze zawsze marzyła o czarnym kocie. Na moje zdziwienie dlaczego chciała ode mnie szylkretkę, wskazując na syna powiedziała "on chciał"
Pewnie dlatego Niesmiałak tylko jej, na razie, daje się wziąc na ręce...

Fotki dwie, bo kotunia sie bała i na kazdy moj ruch uciekała.

[Marzenia11]

No i żeby nie było, ze jestem nierobem itp to na nadchodzący tydzień mam juz umolwione dwie, a moze nawet trzy wizyty pa.

No cóż...