






Ten przepiękny 8-miesięczny kocurek mieszka na podwarszawskich działkach. Chwilowo jest mocno zakatarzony, z zapaleniem przynajmniej oskrzeli. Na razie ma kilka dni w lecznicy na antybiotyku, ale jeśli nie znajdzie się dla niego tymczas - po podleczeniu wróci na działki. A nie oszukujmy się - do pełnego wyleczenia potrzebuje po prostu domowej opieki.
Kocurek nie pozwolił się wziąć na ręce, ale wlazł do klatki zanim włożyłam przynętę. A jak widać na zdjęciach - w lecznicy pozwala robić ze sobą wszystko. Jest nieco przestraszony, ale kompletnie nie próbuje nawet uciekać, nie mówiąc już o drapaniu czy gryzieniu.
Kopiuję wpis z wątku Fundacji:
Chatte pisze:Biały z ogonkiem siedzi mi w głowie odkąd go wczoraj zobaczyłam...![]()
Nie mogę dać mu domu(ani nawet DT, niestety z powodów "rodzinnych"
) i wstyd mi ogromnie... bo miejsce mam, fundusze na kolejnego kota tez nie problem, ale jest jeszcze TZ i jego ogromne VETO
![]()
![]()
![]()
Dlatego składam uroczysta deklarację, że mogę zasponsorować DT, czyli finansuję jedzenie, szczepienia i weta. Tylko tyle mogę.
może dzięki tej deklaracji jakiś mało zakocony, ale mniej zasobny finansowo domek zdecyduje się pomóc Białaskowi?