Melduję, że Grześ ma się dobrze powoli się adaptuje do nowych warunków, z mamą i tatą już się zaznajomił i wie że to jego nowi opiekunowie

A na obcych szczeka co teściów cieszy

Mama mówi że najbardziej cieszy się jak się go zapina na smycz. Był dziś z tatą i wnuczkiem na spacerem nad stawem. Wnuczek go mizia gila i przytula po swojemu ale Grześ nie zgłasza sprzeciwu

Kury chyba pojęły że Grześ to nie Miś i z miski nie wolno mu wyjadać. Mama rozpieszcza go chlebkiem z resztkami obiadowymi mięskiem i rosołem. Dziś kupiła mu też suchą karmę ale mówi że się nie skusił

Woli swojskie jadło. Dziś trochę kropiło ale do budy Grześ się nie przekonał, może jak pojadę spróbuję go jakoś zanęcić że to jednak fajne schronienie.
Ogólnie wszystko dobrze więc mam głębokie przekonanie że będzie coraz lepiej
