a mi sie w pracy moga trafic zmiany na 6, 6.30, 7, 7.30, 8, 8.30 lub 9. mniejwiecej tak to wyglada. ze ktoras z tych zmian mi sie trafia...wiec nie narzekajcie mi by sie podobało chodzic cały czas na 7. o 15 koniec, duzo dnia przed Toba jeszcze, doliczajac moje dojazdy do pracy autobusem itp. to optymalna by była zmiana. a tak to masakra
Ja mam codziennie na 7.3o do 16 (w piątek do 13.30) a wolałabym miec na 8.00 do 13.30 Albo w ogóle nie musieć nigdzie chodzić na żadną godzinę Tylko siedzieć na stolarni i coś tam sobie dłubać
To ja mam chyba najbardziej komfortowo. Pod koniec miesiąca wpisuję się na listę, jakie zmiany chcę mieć danego dnia kolejnego miesiąca. Dostępne są takie od 7, 8, 9, 13 i 14
No tak, to wygrany los na loterii Rano zimą to to siódma mi trochę za wcześnie - jeszcze nic nie odgarnięte i nie posypane Ale na przykład w piątek chciałabym trochę krócej pracować. Chociaż kiedyś pracowałam na dwa etaty i w każdą sobotę i jakoś ciągnęłam. Teraz, jakbym miała możliwość dorobienia też bym pewno dała radę Chociaż bardzo by mi się nie chciało Koleżanka ciągnęła mnie do szkoły - rok, co drugi weekend ale nieee. Zresztą, ona sama też poszła tylko na jedne zajęcia
Cześć wszystkim! Rano (koło dziewiątej) obudziłam się obłożona całymi, dwoma kotkami - jedna z jednej strony, druga z drugiej Za to od szóstej rano wariowały tak, że chyba cały dom pobudziły