KotomaniaXI-Antosia walczy !!!!!!-zaświtała nadzieja!

Hej Kasiulek i koteczki. Buziaki dla Klaruni! :1luvu:

Dzień dobry Kasiulek :1luvu:

Co tam u Was Kochana?

Witajcie kochane! :1luvu:

U Arielka lepiej,ale jeszcze dzisiaj dwa zastrzyki-wczoraj juz cięzko było go utrzymać,co będzie dzisiaj Bóg raczy wiedzieć!-on jest diabelnie silny!
Nie pisałam,ale mały Filipek przechodził takie samo osłabienie jak Nel i tak samo przeszło,to jednak jakś wirusówa była,a szczepienie osłabiło organizm.Maciuś do tej pory nie zachorował.To taka dziwna choroba,gorączka i osłabienie,senność,a przy tym normalny apetyt i brak jakichkolwiek objawów ze strony układu pokarmowego,tylko u Nel zauważyłam jakby ból łapek,u Filipka tego nie było.
Dzisiaj juz wszystkie rozrabiaja na całego i mordują Arielka,który ze strachu chowa się do transporterka,który stoi przygotowany na wizytę u Anetki.

Cześć Kasiu z ogonkami.Fajnie,że Arielek i maluchy już lepiej.... :ok:

No i kicha-Arielek tak sie wyrywał,że jedynie tolfę dostał,biotyl poszedł w futro!-jutro dostanie biotyl i catosal(?)-chyba nie popierdzieliłam :oops:

Kupa dzisiaj o niebo lepsza niż wczoraj,choć i wczorajsza juz była lepsza,niż poprzednia.Do tego probiotyk Linex forte,zjadł z mięskiem,nawet nie musiałam dopyszcznie podawać-uff!
Jeeessssu :!:

ten kot jest weterynaryjnie nieobsługiwalny!-nich on juz będzie zdrowy,bo padniemy obie z Anetką ze stresu!

Prawdziwy macho z Arielka :lol:

Arielku, nie wygłupiaj się, pozwól, żeby cię obsługiwano

Buziaczki wieczorne Kasieńko :1luvu:

Dzięki Kasiulku!!!! :1luvu:

Zaraz będzie wyżera-ćwiartki sie gotują-dla kotów oczywiście, ja jakoś apetytu nie mam. Nel wyje w kuchni -z głodu oczywiście, bo chrupki są trujące dla kotecka :evil:

,a chłopaki śpią9jak mięsko ędzie wyjęte to nagle wybudzą się z letargu i dopiero będzie tłum w kuchni-8 ogonów, 32 łapki i wrzask-jeeeeść!

Uśmiałam się z tych 32 łapek....Dobrze,że nie 32 mordki na raz krzyczy jeść.to dopiero by było.A na temat nieobsługiwalności kotów też coś wiem...masakra.

Te 8 nakarmić to tez sztuka

mam podobnie ale z synem - też nie da sobie nic zaaplikowac i musze kombinowac z lekami. niby tabletki są ale on je gryzie, a wtedy wiadomo "bełt na matke i więcej nie wkładaj bo pożałujesz" Rudemu jeszcze nic nie musialam aplikowac i obym dlugo nie musiala

Karolinko,ale nie trzymasz go przyduszonego obiema rękami,a on drapie i gryzie,gdzie sięgnie,to wszystko nic,tylko ,że czasem leku nie daje się podać,więc jak leczyć???

Obyś jak najdłużej nie musiała żadnych leków kotkowi podawać,ja mam i Ptysia z choroba przewlekłą i koteńkę z rakiem

Kasiulek, my nawet we dwoje mielismy problem z podaniem tabletki Irisce. Masakra!!! Wierze Ci, niektorym koteczkom strasznie ciezko podac..

Ile kotów, tyle charakterów. Wiem coś na ten temat. Też przerabiałam i podawanie leków, i robienie zastrzyków. Niektóre koty mogłam kłuć igłą strzykawki robiąc zastrzyk i było w porządku, innym leku odrobaczającego na kark nie mogłam podać, tak agresywnie reagowały. Takie już charakterne te koteczki bywają

Buziaki Kasieńko :1luvu:

Miłych snów i oby Arielek polubił medykamenty podawane przez Ciebie

kropkaXL pisze:Karolinko,ale nie trzymasz go przyduszonego obiema rękami,a on drapie i gryzie,gdzie sięgnie,to wszystko nic,tylko ,że czasem leku nie daje się podać,więc jak leczyć???
Obyś jak najdłużej nie musiała żadnych leków kotkowi podawać,ja mam i Ptysia z choroba przewlekłą i koteńkę z rakiem

a założymy sie - jemu podac lek to jak wejść na szczyt góry w szpilkach - nie da sie bez sposobu :roll:

oczywiście bardzo żal mi kociaków - tak samo nie wiem za jaką kare one chorują jak choruja dzieci( nie moje na szczescie) :cry:

KotomaniaXI-Antosia walczy !!!!!!-zaświtała nadzieja!

Kto przegląda forum