w takim razie dziękuję za informacje

a czytałam też , że wet może podjąć się odrobaczenia kociaka dopiero gdy skończy 14dni i zastosuje do tego łagodny lek.
Może rozjaśnię trochę sytuację, znalazłam we wtorek w krzakach przy drodze polnej opodal mojego domu małego kotka, który rozpaczliwie płakał.. matka nie przychodziła a więc postanowiłam go uchronić przed pewną śmiercią i zabrać do domu.
Na karmiłam przy użyciu specjalnej buteleczki ze smoczkiem dla kociąt i przygotowałam legowisko z ciepłym kocem i termoforem. Przespał całą noc, dopiero o 7 rano się obudził. W między czasie zrobił siuu

Bałam się tylko reakcji moich rezydentów czyli Toma i Jerrego. Jerry zaskoczył mnie swoim podejście do malucha bo ciągle podchodził do niego, wąchał, "rozmawiał z nim" po swojemu oczywiście

, stał się niczym opiekun

natomiast Tomi od początku na małego syczał, warczał i był zazdrosny (podczas spaceru z Tomem znalazłam malca).
Dlatego też martwiło mnie to czy nie zrobi mu krzywdy, ale z tego co obserwuję to on się go bardziej boi.. ale atakować nie chce

Wczoraj wyczesałam specjalnym grzebykiem pchełki z maluszka i wykonałam mu kąpiel używając do tego zwilżonego ciepłą wodą ręcznika, szybko osuszyłam. Lecz nadal zauważam pchły , których nie da się tak szybko wytępić

(niewiem czy można użyć jakiegoś preparatu na to). A boję się , że przejdą te pchły na moje koty
Dylemat mam, bo boję się oddać takiego maleństwa do schroniska, a niewiem czy mogłabym go zostawić z moimi dwoma rozrabiakami
Dodam , że jest to kocurek (tygrysek) i dałam mu na imię Filemon
tutaj jego zdjęcia:
http://imageshack.us/g/94/1003597n.jpg/Niestety problem teraz polega na tym, iż Filemonek nie wypróżnia się od wtorku (poza siuu) pomimo masażu brzuszka i okolic odbytu i chyba dzisiaj muszę się udać do weta bo mały może mieć zatwardzenie..
ps. Przepraszam smarti, że zaśmieciłam ci wątek 