Babcia Emma, Melisa, Mania i Maja - fotki str. 89

Napisałaś białaczka nie jest bardzo zarażliwa, jak to rozumieć, że trochę może jeden kotek od drugiego się zarazić?? Przeciż białaczka to choroba krwi. Nie bardzo pojmuję te kocie różne choroby. :kotek:

Tak, jasiu - u kotów jest białaczka wirusowa.

To nie nowotwór, nazwa jest nieco myląca.Często nawet nie wiemy, że nasz kot jest nosicielem.Kociaki mogą ją złapać od matki, ale nie wszystkie, a np. ten mniej odporny.Niektóre mogą zwalczyć wirusa i nabrać odporności na całe życie.To wszystko jest dość skomplikowane.

Conchita pisze:TŻ zrobił rozmarzonej Manielli portrecik

Piękny, mięciutki kotek :1luvu:

.

Tak - Maniella to najmiększy kotek ze wszystkich naszych kotków

W związku z nieobecnością TŻ-ta odkryłam, że Melisa jest wielkim miziakiem (bo normalnie to ona jest córeczką tatusia).

AYO pisze:To musi byc fajnie mieć takiego zaprzyjaźnionego TŻ, który czasem sobie pojedzie na troszeczkę i potem wraca i jest dobrze, jesli nie lepiej
Moi Rodzice to stosowali - Ojciec zimą na narteczki się urywał a w sobote lub niedziele na całodniowe wędrówki po okolicznych wertepach. Bardzo dobrze im to obojgu robiło

Ze tak się zacytuję :wink:

i jeszcze taki fajny portret takiego fajnego kotka zrobi i jeszcze drugiemu takiemu fajnemu kotkowi tatusiuje! :ok:

Maniusia - cudo :1luvu:

AYO pisze:
AYO pisze:To musi byc fajnie mieć takiego zaprzyjaźnionego TŻ, który czasem sobie pojedzie na troszeczkę i potem wraca i jest dobrze, jesli nie lepiej
Moi Rodzice to stosowali - Ojciec zimą na narteczki się urywał a w sobote lub niedziele na całodniowe wędrówki po okolicznych wertepach. Bardzo dobrze im to obojgu robiło

Ze tak się zacytuję

Hehe - ja bardzo lubię sobie nieraz pobyć sama

I NIE LUBIĘ WCHODZIĆ POD GÓRKĘ, a wręcz nienawidzę. A on wręcz naprzeciw

Zasypuje mnie teraz zdjęciami z takich miejsc, że mnie nogi bolą na sam widok.

To dlatego dobrze co pewien czas zrobić wszystkie wyniki kotkom czy czasami nie mają białaczki. Teraz juz troszke jaśniej to widzę. :ryk:

Czyli rzeczywiście wzorcowo sobie gościa zwizualizowałaś :mrgreen:

jasia0245 pisze:To dlatego dobrze co pewien czas zrobić wszystkie wyniki kotkom czy czasami nie mają białaczki. Teraz juz troszke jaśniej to widzę.

Na pewno trzeba robić test, jeśli się tymczasuje koty.Jeżeli są tylko rezydenci, robi się raz.Tak się wymądrzam, bo niestety, byłam głupia, nieświadoma i w ogóle :oops:

.Brałam koty z lecznicy i myślałam, że wszystko jest w porządku.Było, ale do czasu :cry:

.
Maniusia też wzięta z lecznicy.Nie zrobiłam jej testu, ale Conchita tak.Na szczęście okazał się ujemny.Maniusię znam osobiście i jest to kotek, jakich mało.Zniewala do kochania. :1luvu:

O, właśnie trafiłam na coś takiego viewtopic.php?f=20&t=133815

Melisa ma ujemny felv i fiv

dziaselka Mani sa w porzadku

Uszy Meli i Emmy sie paprza, prawdopodobnie to juz nie swierzb, tylko malasezja - dostaly surolan.
Ale ogolnie - ufffffff :1luvu:

Ależ mi ulżyło. Czułabym się do końca życia winna, gdyby wyniki okazały się inne.
Super :1luvu:

No dajze spokoj, Ola

przeciez choroby kotow to niczyja wina. Ale jest zdrowa, chociaz chuda (2,75 kg).
A jaka sprytna - jak ie zorientowala, ze idziemy do weta, to 15 minut jej szukalismy po zakamarkach

No to faktycznie spryciura

Mama miała z Gwiazdeczką i z Benkiem jechać do Łodzi. Ostatecznie pojechała tylko z gwiazdeczką. Pięć razy lądował Benek ze smyczą w kontenerku i pięć razu uciekł.
Po piątym razie dała mama spokój, bo nie zdążyłaby na autobus

Babcia Emma, Melisa, Mania i Maja - fotki str. 89

Kto przegląda forum