ŚLEPACZKI cz.V-"mój ślepaczek" - wołam do tablicy opiekunów

zdjęcie Zuzi mnie powaliło :lol:

niesamowicie słodka mała Panda :wink:

delfinku, witamy jako tego syna marnotrawnego i mam nadzieję,ze drugi raz nas nie porzucisz :wink:

bardzo dziękuje za wystawione bazarki na rzecz ślepaczków i zapraszam do udziału w nich:

bazarki dla ślepaczków:
viewtopic.php?f=20&t=128124 AprilRain
viewtopic.php?f=20&t=133720&p=8014855 KMagda

viewtopic.php?f=20&t=133718
KMagda

przypominam do rozliczenia - proszę o podanie opiekunów kotków na pw Skarbnikowi (AgaPap) danych do przelewu

lista na wrzesień:

1. Ślepaczek u paula_t

viewtopic.php?f=1&t=131973&start=30

2. mały ślepaczek w schronie -brak dt

kontakt na miau Molli
Kontakt - Weronika
535 567 844
weronisia1110@wp.pl

lusesita pisze:Kida w końcu znalazła swoje miejsce nie ziemi myślałam, że ciężko będzie nam się z nią rozstać, ale po paru minutach rozmowy z Asią, nową właścicielką, wiemy, że dobrze trafiła po tym, co przeżyła w swoim krótkim życiu zasłużyła na to, co najlepsze i dostała

Mam na imię Kida. Mam prawie 7 miesięcy. Kiedy się urodziłam byłam rozkoszną kuleczką. Moje rodzeństwo pojechało do innych domów – mnie jakoś nikt nie chciał – byłam zawsze taka malutka i drobna. Potem zaczęłam chorować. Bolał mnie brzuszek, zlepiały mi się oczki. Moi Państwo nie mieli cierpliwości, żeby mnie leczyć. Mama prosiła, żebym była grzeczna, żebym się nie bawiła, żebym ich nie denerwowała. Pani mówiła czasami – „z tym kociakiem same problemy, trzeba się go jakoś pozbyć” A ja naprawdę byłam grzeczna – nie psociłam, słodko mruczałam, zawsze korzystałam z kuwetki.
Pewnego dnia Pan był w wyjątkowo złym humorze – starałam się zaszyć w jakimś kąciku i przeczekać. Niestety i tak mnie zauważył. Złapał za kark, zamknął w pudełku i wyniósł. Byłam przerażona - nigdy nie nocowałam na podwórku - było takie obce i straszne. I było okropnie zimno. Rozpaczliwie wołałam mamę. Potem zaszyłam się w kąciku i nie śmiałam odezwać. Dni mijały, traciłam siły i było mi tak strasznie smutno. Właściwie cały czas spałam żeby nie słyszeć burczenia w brzuszku.
W końcu ktoś otworzył pudełko. Wtedy nie miałam już siły nawet podnieść łebka. Pani powiedziała – „trzeba ją uśpić, nic już niej nie będzie” Chciałam protestować, ale nawet na to nie miałam siły. W lecznicy ktoś czule pogłaskał mnie po futerku – „naprawdę chce Pani ją uśpić?” Pani powiedziała, że nie ma ochoty zajmować się mną, nie mogła mnie jednak zostawić na ulicy. Pani doktor pomyślała, poszperała w komputerze, zaczęła gdzieś dzwonić.
Tak trafiłam do mojej rodziny zastępczej. Mam kolegę – dużego przystojnego kota. Nauczył mnie wielu fajnych rzeczy. I dwoje dużych, którzy są dla mnie bardzo dobrzy, ale też bardzo się o mnie martwią. Wiem, że bardzo mnie lubią, ale nie mogę u nich zastać na zawsze. Dlatego ja też bardzo się martwię - bo często boli mnie brzuszek. Bo nie mam oczka. Trzeba było je usunąć. Tak strasznie płakałam, kiedy się o tym dowiedziałam. Martwię się, że nikt nie mnie nie zechce – tyle jest ślicznych malutkich zdrowych kociaczków. Kto by chciał mnie – jednooką kicię która nie ma w życiu szczęścia?

Kida jest w naszym DT już prawie pół roku... trafiła do nas w fatalnym stanie: wychudzona, brudna niemiłosiernie (o dziwo bez pcheł), zafluczona, z zapluśniętym oczkiem...ale jak znalazła się na rękach mojego miłego męża od razu włączył jej się megagiga traktor
po długiej diagnostyce i leczeniu, w końcu udało nam sie opanować jej ciągłe biegunki. nie wygląda na koteczkę 7 - mio lub też i więcej miesięczną, i nigdy nie będzie wyglądała. to skutek uboczny braku wchłaniania pokarmów. oczko trzeba było usunąć z dwóch względów: miała uraz (prawdopodobnie mechaniczny) w nim, i zaczęło już czerwienieć oraz puchnąć.
ale jest przeurocza, przekochana i włącza jej sie najgłośniejszy traktorek ze wszystkich naszych tymczasów, w trochę ich się "przewinęło" przez nasz DT

Przed operacją:

Po operacji:

Obecnie:

czy ktoś coś wie o losach tego kotka?

9.
- data dodania 17-07-2011
-

-Ogonek
-kot
- ok. 14 lat
-stan zdrowia: wykastrowany z zaćmą na jednym oku kocur bez ogona
-dt iza.73
-wsparcie finansowe : nie
-inne dane: "Przychodził do mnie na balkon ze swoją przyjaciółką bez oczka niestety od roku już jej nie widuję a to ona była w tym związku prowodyrem aby ludziom mimo wszystko zaufać. Jej się nie udało on pozostał u mnie na balkonie. Mam w domu psa i kotkę i małe dziecko, nie mogę przygarnąć następnego kota, dbam o niego, czeszę, głaszczę i karmię, ale chciałabym aby był tak naprawdę szczęśliwy ze swoją rodzinką którą na pewno strasznie pokocha. Zima dla tak starego kota jest nie do przeżycia dlatego już teraz szukam odpowiedniego domu. Jest spokojny, cały czas śpi albo chce się miziać, więc nie będzie kłopotliwy, a wręcz przeciwnie.POMÓŻCIE"

nie mam wątku

ja nie znam, ale to akurat nie dziwne. Dziwne, że nie fraz : iza73, dt iza73, dt_iza73. Skoro był wątek, to musi być i autor.
Szkoda, że osoba, która prosiła o pomoc nie wzięła go jednak do domu :cry:

. Pies, kot i dziecko to w końcu nie tłum, a sumienie byłoby spokojniejsze.

jesień wcale nie musi być smutna, zważywszy,że przynajmniej na południu kraju wciąż jest słonecznie i ciepło, koty polegują rozleniwione(jak ten piekny dzikus, który zamieszkał w ogrodzie :wink:

), a ostatnie kwiaty cieszą barwami przed nastaniem zimnej białości(brrrr..

)

mimo słońca, ranki i wieczory są już chłodne, to powoli już czas przygotować domek Ptysiowi i Balbince a także zagospodarować koci ogródek, bo pewnie tak, jak mnie- zima szybko sie znudzi im i zechcą pogoolądać kolory wiosny-czyli sadzimy wiosenne kwiatki, aby futrom było przyjemnie(TŻ w tym roku przeszedł samego siebie i zrobił prawdziwy dach, nawet miał pomysł, aby okno wstawić :roll:

)

magaaaa pisze:Szukam domu dla takiej fajnej dziewczynki:

Malutka została znaleziona na ulicy. Od kulkunastu dni jest leczona na powikłany kk, ale bez specjalnych efektów. Dziś zmieniono jej leki.
Mała ma jedno oczko jak widac "prawie dobre" natomiast nieco gorzej ma się rzecz z drugim.
Mała jest milutka, zabawowa i wesoła.
Poza uszkodzonymi oczkami jest w znakomitej formie.
Mała przebywa obecnie w lecznicy, jeśli trafi sie dobry, odpowiedzialny domek -dowieziemy koteczkę.
kontakt: 502647237

Klub Ślepaczkowy pisze:czy sa jakies wieści o malutkiej?

magaaaa pisze:Są!
Akurat w tym przypadku brak wiadomości jest dobrą wiadomością (poza oznaką mojego lenistwa ).
Oczko pozostanie takie troszkę inne, ale mała na nie widzi co nieco.
Mała jest w swoim domku stałym, Państwo którzy tak ją oddawali w końcu ugięli sie przed siłą swojej miłości dla małej i zapowiedzieli, ze koteńka jest ich na zawsze.
No i dobrze!

Klub Ślepaczkowy pisze:czy ktoś coś wie o losach tego kotka?

9.
- data dodania 17-07-2011
-
-Ogonek
-kot
- ok. 14 lat
-stan zdrowia: wykastrowany z zaćmą na jednym oku kocur bez ogona
-dt iza.73
-wsparcie finansowe : nie
-inne dane: "Przychodził do mnie na balkon ze swoją przyjaciółką bez oczka niestety od roku już jej nie widuję a to ona była w tym związku prowodyrem aby ludziom mimo wszystko zaufać. Jej się nie udało on pozostał u mnie na balkonie. Mam w domu psa i kotkę i małe dziecko, nie mogę przygarnąć następnego kota, dbam o niego, czeszę, głaszczę i karmię, ale chciałabym aby był tak naprawdę szczęśliwy ze swoją rodzinką którą na pewno strasznie pokocha. Zima dla tak starego kota jest nie do przeżycia dlatego już teraz szukam odpowiedniego domu. Jest spokojny, cały czas śpi albo chce się miziać, więc nie będzie kłopotliwy, a wręcz przeciwnie.POMÓŻCIE"

nie mam wątku

Wątek jest tutaj: viewtopic.php?f=13&t=129691

Bazyliszku, jesteś ?!! :piwa:

już myślałam,że całkowicie porzuciłaś nas :kotek:

dzieki, już tam zaglądam :ok:

zajrzyjcie- Ogonek także już ma dom!

mar9 pisze:
iza.73 pisze:

A tak wygląda Ogonek.Zdjęcie zrobiłam wczoraj-wyluzowany chłopak

Same super wieści :ok:

justyna p pisze:Same super wieści

to ja niestety je złamię... znów po prośbie...

Pojechałyśmy dziś po kotkę na sterylkę - mieszka przy domach w lesie, jest tam karmiona głownie burakami i ziemniakami. Półdziczka, więc niestety raczej musi tam wrócić, nie mam dla niej miejsca lepszego...

na miejscu okazało się, że kotka nie ma oka - karmicielki obstawiają uraz mechaniczny, ja bym nie wykluczała też zwykłego wypłynięcia oka po katarze. w każdym razie jest pusty oczodół, który trzeba oczyścić i zaszyć. W związku z tym po pierwsze musimy uzbierać na samą operację, po drugie na dłuższe niż zwykle szpitalikowanie, jest jasne, że nie mogę jej wypuścić póki nie będzie pewności, że wszystko się ładnie zagoiło... obawiam się, że do tej pory kotka przestanie być półdzika, ale tym będę się martwić później...

może jutro uda mi się zrobić jej zdjęcia, na razie sygnalizuję problem i proszę o wsparcie...

alessandra pisze:przypominam do rozliczenia - proszę o podanie opiekunów kotków na pw Skarbnikowi (AgaPap) danych do przelewu

lista na wrzesień:

1. Ślepaczek u paula_t
viewtopic.php?f=1&t=131973&start=30

2. mały ślepaczek w schronie -brak dt kontakt na miau Molli
Kontakt - Weronika
535 567 844
weronisia1110@wp.pl

Ja na razie się wstrzymam - być może kot będzie miał DT, w takim przypadku pieniądze pójdą na konto DT

no właśnie, chyba myślami Cię Molli ściągnęłam, miałam pytać , czy nie ma jakiejś szansy na dt dla maluszka?
widać jest światło w tunelu, mocno kciuki trzymam i czekamy, oczywiście, wedle zyczenia , pieniązki wyślemy do dt

jopop, gdybyś wrzuciła jakieś zdjęcie itd,- koteczka jako nr 1 zostanie wpisana na listę październikową-mam w pamięci, ale przypomnij sie , prosze , bo z moją pamięcią, hmmm... :roll:

paula_t pisze:Jestem załamana, już nie wiem co robić...Glucik miał jechać o 21, a o 20.30 dostałam wiadomy telefon... Już jestem wykończona. Spędzam 6h dziennie na spacerach z psem, żeby Glucik mógł biegać po domu, bo inaczej cały czas płacze zamknięty w pokoju, a nocami śpię pod drzwiami własnego pokoju, bo moja psina odkąd zorientowała się, że kociak tam siedzi, to stoi pod drzwiami pół nocy, drapie je, piszczy i budzi cały dom