

ale niestety próba podniesienia kończy się krzykiem

na rękach jak już jest to normalnie cały czas ugniata i mruczy. Nie ważne czy 10 minut czy pół godziny.
Dzisiaj na rękach pozwiedzałyśmy domek i puściłam ja troszkę na balkon, ale poźniej trudno ja było zlapać bez krzyku.
A i jak ja wyciagałam z klatki to tak sie kuliła i kopała tylnymi nóżkami że normalnie płakać się chce.
Natomiast wydaje mi sie że Ewelince będzie trudno tak wiele godzin samej siedzieć.
Mnie ok 9,5 godz. nie ma w domu, poxniej troche się kręce no i nocka.
Ona wczoraj ze dwa razy w nocy miaukoliła.
O 3-ciej to nawet poszłam ja pogłaskać bo mi jej żal było.
To super kicia - kiedyś chyba mocno skrzywdzona i naprawdę bardzo kontakt częstszy z człowiekiem jej jest potrzebny.
U mnie to może trwać i trwać.
Domek dla Ewelinki jednak pilnie !!!!!!!!