Mara S pisze:Jedno zdjęcie to 25zł.
Gosiu czy udało Wam się z interferonem w Bytomiu?
Tak Mara właśnie miałam pisać .
Dzięki pomocy Twojej koleżanki Pani Marzeny wszystko przebiegło gładko i nie padłyśmy z Wiesią. Wiesia przyjechała do Katowic , stąd razem pojechałyśmy do lecznicy w Bytomiu prawie pół godziny tramwajem. Potem przyjechała po nas pani Marzena i już wspónie z nią i drogocennym interferonem na cały tydzień pojechałyśmy do kociej chatki . Tam interferon został rozporcjowany po 7 zastrzyków dla Arletki i dla Biedrona . Dziś zastrzyki podała Wiesia. Wiesia powiedziała że będzie robić zastrzyki jeśli tylko jej zdrowie pozwoli , więc dopilnuje tego. Pani Marzena wyściskała kotki na kwarantannie, osobiście ubolewam że ta Pani ma do nas daleko ...jak rówinież obiecała że w przyszły poniedziałek sama odbierze z Bytomia interferon dla nas . Wielka pomoc, bo nie każdy może o tej porze wyjść z pracy.
Chciałam także podziękować raz jeszcze za pośrednictwem Mary - bo nie wiem czy pani Marzena czyta nasz wątek -pani była tak uprzejma że odwiozła nas z Wiesią do Będzina, dzięki czemu nie padłyśmy bo podróż była dość męcząca a musiałybyśmy jechać z kociej chatki znowu dwoma autobusami. Porcja leku kosztowała tylko 20 zł , ale MNÓSTWO ZOSTAJE - czy nie moglibyśmy spożytkować tego leku ?
A- jeszcze Wiesia skonsultowala wyniki Biedrona i Arletki z lekarzem , mam nadziej ze Wiesia jak odpocznie to co napisze w tej sprawie - ja nie jestem kompetentna ale , wiem ze nie ma dramatu

.