Kurcze, wiem, że mi łatwo pisać. Nie dawajcie takich szkrabów do domów wychodzących, szczególnie takich, które chcą łownego kota. Ryzykuje się wtedy nie tylko śmierć kociaka z powodu samochodów, bezpańskich psów czy ZIMY (to maleństwa), ale też może on dostawać mało jedzenia lub wcale, żeby łowił. Niektórzy tak mają.
P.s. Zawsze mam przeczucie, że kot łowny wychodzący ląduje w końcu w najlepszym wypadku w szopie, bo musi przecież spełnić swój "obowiązek" i raczej ludzie nie wezmą na długo na "salony" kota, który przynosi myszy,bo będą się bali zarazków.
Może wyolbrzymian, ale jestem rozżalona, bo właśnie wróciłam z pewnej bogatej wioski, gdzie widziałam 2 piękne, malutkie kociaki. Na moje pytanie, jak przeżyją zimę, odpowiedziano mi, że "mają szopę". Ludzie nie wiedzieli nawet, ile dokładnie kotów do tej szopy przychodzi (kilka), bo pewnie ich nie karmią. Niestety, nie zareagowali na moją sugestię, że mogę te małe zabrać
