Nogę złamałam w czasie nordic walking. Wydawało mi się, że to sport bezpieczny, ale nie przewidziałam, że na leśnej drodze korzenie mogą wystawać, z impetem uderzyłam w takie coś no i mam to co mam. Dzisiaj chirurg, dowiem się co dalej. W pracy szef mi tłumaczył przez telefon, że złamany paluch to wykręt, z czyms takim mozna pracować, a jeżeli sie bierze zwolnienie to dlatego, że pracować sie nie chce. Pół biedy, gdybym siedziała 8 godzin, ale ja co rusz muszę gdzieś podreptać, a to po podpis, a to do ksero...
Nic to, zanotowałam sobie szefa w pewnym przedziale w pamięci
W sprawie dużego musiałam ściągnąć posiłki - bieganie po piętrach w szkole nie dla mnie. Zobaczymy co będzie dalej.
Kciuki za potrzebujące


[b]









