efekt: 1:0 dla nas
andorka pisze:Dziś niestety tylko 1:0 dla nas, znaczy dla Gosi_BS, bo jedyny kot złapany został przez nią w podbierak. Mgaska zawiozła go do Tropa. Płec nie znana. Najbiższy plan jest na wtorek w przyszłym tygodniu.
Klatki generalnie były w głębokim poważaniu. Menu bogate - kitekat, whiskas supreme z tuńczykiem, wędzone szprotki w oleju (palce lizać) i do tego waleriana. waleriana zrobiła furorę, połowa kotów sie tarzała, owszem, ale przed klatkami
![]()
a taki stosunek do klatki wykazywały młodziki:
No przecież czegoś można dostać![]()
Ten czarny podrostek został złapany przez Goske, niestety, burasek sie wystraszył, a czarna kotka, która wczoraj jadła mięso z ręki mgaska w ogóle sie nie pokazała
4.10 odbyła się pierwsza łapanka.
efekt: złapane 3 kocurki
andorka pisze:Akcja odbyła się, ale to ledwie początek![]()
Koty cwane jak nie wiem co, kpiły sobie z nas w żywe oczy wynosząc kawałki "ścieżki" z klatek.
Efekt - 3 sztuki załapane, odwiozłam do CoolCaty, okazało sie, że chłopaki, już wyciachani.
Jutro ciąg dalszy - zamówiłam Gośkę_BS z podbierakiem, bo te koty podchodzą na wyciągnięcie ręki, tylko dotknąć się nie dają.
Część kotów faktycznie ciachnięta, mają na uszach wycięty trójkącik, jak dla mnie bez sensu, bo wygląda to jak nadszarpnięte ucho, a nie jak oznaczenie.
Jutro zmiana zanęty, z whiskasa i wołowiny przechodzimy na wędzoną rybkę i walerianę
29.09 Potrzebna akcja sterylkowo-łapankowa
ruru pisze:Potrzebna akcja sterylkowo łapankowa
pełno kotów! Maluchy![]()
![]()
![]()
na terenie takiego wielkiego podwórka
na ul. Rzgowskiej- to jest tył Uniwersalu
Pani w portierni i wszyscy chętni pomóc
juz prosili jakąś organizację- chyba kocią mamę
ale udało się złapać tylko kilka
warunki tam maja dobre, są karmione
i ludzie przyjaźni
byle się tylko nie rozmnażały
no i żal maluchów bo to takie 2-3 miesięczniaki,
oczka brzydkie i dzikuskują, ale dały by się jeszcze oswoić
Kamisola pisze:Ok byłam dzisiaj na Rzgowskiej i rozmawiałam z w sprawie kotów z bardzo miłym panem z budki,
Ponoć przewija się po terenie około 10-12 kotów, w tym większość w tej chwili to maluchy,
My widzieliśmy 3 dorosłe koty plus 5 maluchów takich około 3-4 miesięcznych.
Koty są generalnie dzikawe ale człowieka się nie boją bo jak mój TŻ zaczął je fotografować to obsiadły go w kółeczko.Dotknąć czy złapać tradycyjnymi metodami raczej się nie dadzą.
Pan stwierdził,że któreś z nich nie wie które były sterylizowane ale które dokładnie to nie wie.Nie jestem przekonana,że to jest wiarygodna informacja bo koty ponoć pojawiają się i znikają- obok jest spory park.
Nie będą robić problemów z wyłapaniem kociaków,przekaże innym stróżom,że będziemy.
Co do klatek bytowych to mogą stać tylko na zewnątrz ale to chyba nie wchodzi w grę,ponoć nie mogą udostępnić żadnego pomieszczenia.
Co do kotów to wyglądają nie najgorzej ale widać,że mają chore oczy.
Wrzucam kilka zdjęć:
http://s2.photobucket.com/albums/y49/Ge ... afec73.pbw
Aha te budki na zdjęciach to budki w których koty "mieszkają"
andorka pisze:Jestem już.mgska pisze:Mogę zagadać w Medorze o sterylkę i przetrzymanie ze 2 dni. Bo już to u nich praktykowałam.
Od Medora to ja się wolę trzymać z daleka...mgska pisze:Talony są -dzwoniłam.
Zostały 3 lecznice:
Dog, Amicus i Trop na strażackiej (to by było najbliżej).
Trop znam i tam smiało koty można wieść.
Trzeba tylko - wziąść talony z UM na Tymienieckiego
Zadzwonić i się dowiedzieć na ile wcześniej trzeba się z kotami "zapowiedzieć" i czy nas nie pogonią jeśli np. przyjedziemy po 18,00 (lecznica jest czynna do 20,00) Dodam, że w Tropie jest jedna nasza klatka bytowa pozostała po łapankach na Chojnach, więc tym bardziej z przetrzymaniem nie powinni robić problemuWiem, że p. Kumanowska (właścicielka) ma duże doświadczenie z dziczkami i dużo serca dla nich.
Ja to widzę tak:
Wszyscy pracują więc pewnie jakaś 17,00 by pasowała. Pojechać tam z wszystkimi klatkami, które mamy i spróbować złapać ile się da.
Trzy koty do Tropa, reszta do do CC, statystycznie powinny być jakieś chłopaki, więc z przetrzymaniem jakoś damy rade. U nas na chwilę obecną są trzy wolne klatki.
Tylko jest jedno małe ale... nasza Diabliczka nie jest jeszcze zaszczepiona. Musze dopytać Anki jakie jest prawdopodobieństwo, ze coś może na nią przeleźć.Georg-inia pisze:Ale skoro one są z jednego podwórka, i do tego większość kurduple - można by pakować po dwa do klatki w Wiedźmowym hoteliku, 48 godzin wytrzymają. Jakby ciąć w Seidlu to byle do pierwszej kupy i fiuuu na swoje.
Tak, owszem, po dwie sztuki mogą siedzieć, tylko kto je poprosi by we dwa wlazły do jednego transportera na drogę powrotną, bo zapakowanie dzikiego kota z klatki do transporterka wcale łatwe nie jest, a dwa to już wyższa akrobatylka