Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają. Wczoraj usłyszałam i przeczytałam wiele dobrych słów. Wiem, że Milika już nie ma, ale dzięki Waszemu wsparciu mam siłę, żeby walczyć o dziewczynki.
Chciałabym podziękować też Fundacji Pod Jednym Dachem za pomoc - Fundacja zgodziła się objąć opieką kociątka. Dzisiaj postaram się zrobić jakiś skromny bazarek, żeby trochę odciążyć budżet fundacyjny. Niestety - codziennie jestem z kociakami u weterynarza (albo bez nich, ale w ich sprawie) i to generuje duże koszty

Ale wróćmy do tego, co jest najważniejsze, czyli do kociątek. Dziewczyny mają apetyt (choć convalescence support smakuje im tylko ze strzykawki albo wymieszany z whiskasowym mlekiem, do którego są przyzwyczajone), bardzo chętnie wcinają kurczaczka

Bez problemu już wychodzą i wchodzą do swojego pudełka. Uwielbiają zwiedzać mieszkanie - są strasznie ciekawskie

Jedyny problem to to, że znowu pojawiła się ropa w oczach, oczka się zaklejają

Nawet u Margarity jest gorzej, a już było tak dobrze

No ale dziewczynki są silne, mam nadzieję, że uda im się wygrać z wirusem.