Poznań Główny PKP/PKS -Krakvet- dziękujemy w imieniu kotów!

Pewnie oba są w szoku, on w nowym domu z daleka od rodziny a ona zawsze jedynaczka, może po sterylce trochę zbastuje :ok:

Mam nadzieję, bo nie poznaję jej. Mam nadzieję, że nie będzie go atakować i że nie chce być jedynaczką... On jest spokojny, gorzej z nią

Jarka pisze:Kola i Pik-Pok na Allegro:
http://allegro.pl/kot-kolargol-szuka-do ... 92286.html
http://allegro.pl/kot-pik-pok-szuka-dom ... 92535.html

Dzięki!

Czy jutro ktoś dałby radę podejść na PKP i Składową nakarmić koty?
Ja muszę jechać jutro z Buraskiem-Tygryskiem do weta.
Od wczoraj nic nie zjadł, jest w bardzo złym stanie

Zostawiłam Tygryska w lecznicy na cały dzień.
Będzie miał zrobione badania i dostanie kroplówki i lekarstwa.
Jest bardzo odwodniony.
Odbiorę Go wieczorem.

Naprawdę nikt nie da rady dzisiaj podejść nakarmić kotów na PKP/Składowej?

Ja pojadę w takim razie. Mam nadzieję, że uda mi się za jasnego tam dotrzeć.

Dzięki itaka!

Odebrałam wieczorem Tygryska z lecznicy.
Okazało się, że dzisiaj (krew pobierana przed kroplówkami) miał kreatyninę 2,5 (wcześniej przed (po?) kastracji - 4), mocznik teraz 300 - wtedy 250.
Wyniki wątrobowe w normie.
Fiv/Felv ujemne.
Dostał kroplówki i lekarstwa.
Co najmniej do soboty włącznie trzeba z nim jeździć na kroplówki.
Wetka oceniła Jego stan na w miarę dobry, tzn. nie ma absolutnie żadnych wskazań do tego, żeby teraz poddać Go eutanazji.
Ale nie można Go tez wypuścić, bo to byłoby skazanie Go na śmierć.
Musi być pod kontrolą: w zależności od tego jakie będą wyniki: badania raz na miesiąc lub co 2-3 miesiące, kroplówki, leki, karma nerkowa.
Po powrocie do piwniczki, Tygrysek zaczął jeść karmę nerkową, dałam Mu tez trochę Animondy Carny. Wypił też sporo wody.
Koszt dzisiejszej wizyty: 187 zł.

Dla Tygryska szukamy DT, gdzie mógłby sobie w spokoju żyć.
Teraz w piwniczce, w ciasnej klatce to wygląda jak wegetacja.

Jutro rano jedziemy z merka_85 i z cała piątką - u weta jesteśmy umówione na 9-tą - Maluchy są do ogólnego przeglądu u weta, Tygrysek na kroplówkę, a Kocurek z PKS na kastrację.

» Czw wrz 29, 2011 0:04 Re: P-ń Gł. i inne koty/Tygrysek

kasia_5000 pisze:Odebrałam wieczorem Tygryska z lecznicy.
Okazało się, że dzisiaj (krew pobierana przed kroplówkami) miał kreatyninę 2,5 (wcześniej przed (po?) kastracji - 4), mocznik teraz 300 - wtedy 250.
Wyniki wątrobowe w normie.
Fiv/Felv ujemne.
Dostał kroplówki i lekarstwa.
Co najmniej do soboty włącznie trzeba z nim jeździć na kroplówki.
Wetka oceniła Jego stan na w miarę dobry, tzn. nie ma absolutnie żadnych wskazań do tego, żeby teraz poddać Go eutanazji.
Ale nie można Go tez wypuścić, bo to byłoby skazanie Go na śmierć.
Musi być pod kontrolą: w zależności od tego jakie będą wyniki: badania raz na miesiąc lub co 2-3 miesiące, kroplówki, leki, karma nerkowa.
Po powrocie do piwniczki, Tygrysek zaczął jeść karmę nerkową, dałam Mu tez trochę Animondy Carny. Wypił też sporo wody.
Koszt dzisiejszej wizyty: 187 zł.

Dla Tygryska szukamy DT, gdzie mógłby sobie w spokoju żyć.
Teraz w piwniczce, w ciasnej klatce to wygląda jak wegetacja.

Jutro rano jedziemy z merka_85 i z cała piątką - u weta jesteśmy umówione na 9-tą - Maluchy są do ogólnego przeglądu u weta, Tygrysek na kroplówkę, a Kocurek z PKS na kastrację.

Cieszę się, że wyniki są w miarę dobre i że zaczął jeść :ok:

kciuki za DT.

Poranna wizyta u weta zaliczona.
Wieczorem napiszę więcej.

Mam nadzieję, że uda mi się dzisiaj zrobić bazarek jakiś. Mam dużo fantów ale ciągle mi brak czasu

Chciałybyśmy Wam przedstawić rodzeństwo Nieśmiałków, czyli 3 kociaki z os. Bolesława Śmiałego: Bolka :kotek:

, Lolę

i Tolę

. Pomysł na imiona od nazwy osiedla i bajki

Kociaki urodziły się i wychowywały w okolicach domków jednorodzinnych i bloków razem ze swoją kocią mamą i jeszcze jednym bratem lub siostrą, którego to los jest nam nieznany.

Kociaki mają dziś 4 miesiące i w poniedziałek wieczorem ich życie nabrało nowego smaku:) Szczęśliwie cała trójka dała się złapać i zamieszkały w piwniczce. Przedtem biegały po osiedlu, dokarmiane przez mieszkańców. Nadchodzi zima więc postanowiliśmy znaleźć im dom. Póki co trochę się boją (posykują i bronią się przed braniem na ręce), ale ogólnie są przyzwyczajone do obecności ludzi.

Zamieszczamy fotki maluchów. Trzymajcie kciuki, żeby udało się znaleźć im przytulny/e dom/y

By kot_simona at 2011-09-29
Bolek Nieśmiałek

Obrazek

By kot_simona at 2011-09-29
Tola Nieśmiałek

Obrazek

By kot_simona at 2011-09-29
Lola Nieśmiałek

Tygrysek znów dzisiaj był na kroplówce - cały dzień spędził w klinice.
Rano zjadł prawie 100g Animondy Carny.
Skorzystał też ładnie z kuwety.
U weta też miał dobry apetyt, jadł karmę nerkową, nawet chrupki

Po zabraniu w transporterze na dwór bardzo się ożywił.
W transporterku siedział i przez kratkę patrzył co się dzieje za szybą.
Prawdopodobnie ten podwyższony mocznik to przez odwodnienie.
Ale teraz kot już wygląda lepiej.
Kroplówki co najmniej do soboty i w sobotę chyba ponowne badania.

Czarny Kocurek z PKS (teraz nazywa się Rademenes) już po kastracji.
Radek miał też zrobione testy i został odpchlony.
Oba testy ujemne.
Za tydz. czeka Go odrobaczanie.
Radek bardzo źle znosi klatkę, a jak go wzięłyśmy do weta, to w drodze głośno miauczał i zrobił się bardzo aktywny.
U weta, jak zaczęłam go głaskać, rozmruczał się - jest oswojony, ale chyba ma depresję klatkową, dlatego te testy, żebyśmy mogły go wypuścić z klatki, jak dojdzie do siebie.
Po przywiezieniu z zabiegu, już w piwniczce też się rozmruczał, jak zaczęłam Go drapać za uszkiem.

Maluchy ze Śmiałego zostały zbadane, zważone, obcięte pazurki, odrobaczone (za 10-14 dni powtórka) i odpchlone. Wetka powiedziała, że są w dobrej kondycji. Mają ok. 4 miesięcy, ale nie są dzikie.
Trochę się boją i posykują, ale można spokojnie brać je na ręce i przyzwyczajać do głaskania.
Są dwie dziewczynki:
- Tola - 1,7kg - chyba najodważniejsza
- Lola - 1,6kg - bardzo żywiołowa
i chłopczyk - Bolek- jest największy 2,1kg, ale najbardziej nieśmiały.
Ponieważ mają biegunkową kupę, więc na razie sucha dieta i bakterie.

merka_85 i kot_simona - dzięki za transport!

A w piwniczce wymiziałam też dzisiaj naszych przystojniaków: Kolę i PikPoka:)
Straszne słodziaki z nich.

I jeszcze wieczorem zadzwoniłam do DS Cleo.
Wygląda na to, że Cleo już się powoli dociera z nowym kolegą.
Biegaja za sobą, ale jest to raczej rodzaj zabawy.
Cleo jest przymilna do Dużych, czasami gryzie, jak sie rozbawi, ale nie jakoś mocno, tez chyba to traktuje jak zabawę. I nie warczy jak na razie

Chyba rokowania są dobre...