
Kosmita to kot, który miał kiedyś wszystko. Widać po nim, że spał w łóżku, że był kochany i głaskany. I pewnie z tej miłości - wypuszczany. Bo przecież kot potrzebuje wolności.
Ta wolność w przypadku Kosmity zakończyła się kolizją z samochodem.
Przepiękny, biało-rudy kocur z mocno pokiereszowaną mordką trafił do pobliskiej lecznicy. Podjęto jakieś leczenie. Dopiero po miesiącu kot został skonsultowany u innego lekarza - niestety już w fatalnym stanie (wdała się m.in. silna infekcja bakteryjna).
Po kilku dalszych dniach - opiekunowie zrzekli się kota. I tak Kosmita trafił pod opiekę Fundacji JOKOT.
Podjęliśmy dość straceńczą próbę ratowania kocura. Udało się dobrać dobre antybiotyki, opanować tworzenie się nowych ropiejących ran. Uszkodzone oko przestało dalej wysychać.
Dzięki Uschi i Tanicie ma nowe zdjęcia RTG.
Ale Kosmita nadal jest w ciężkim stanie. Nie je samodzielnie, ma uszkodzone oko, czeka go jeszcze operacja żuchwy (o ile uda się go doprowadzić do stanu umożliwiającego zabieg).
A my - potrzebujemy pomocy w dalszym ratowaniu go.
Kosmita musi odzyskać utracone białko i bardzo dużo jeść. W tym celu musi powinien zjadać nawet 3 saszetki conwalescence support (w proszku: http://www.krakvet.pl/royal-canin-conva ... -2000.html) dziennie.
Nie wiemy czy Kosmita przeżyje. Nie wiemy, czy zacznie samodzielnie jeść. Ale jeśli ma mieć szansę - MUSI mieć tę karmę. Tymczasem - zostało mi ostatnie 6 saszetek (czyli na 2 dni). I nie mamy pieniędzy na zakup następnych. BARDZO proszę o wsparcie, podaję konto Fundacji:
Fundacja JOKOT
ul. Klaudyny 38 m 75, 01-684 Warszawa
60 1020 1026 0000 1402 0182 0927
Przyjmiemy też (na adres Fundacji) każdą ilość RC conwalescence support.
Ta prośba jest BARDZO PILNA!