Dokończyłam dziś sweterek dla Miśka, jakby zrobiło się chłodniej przed sezonem grzewczym, żeby nie marzł.
Czy ktoś mi może powiedzieć, jakim cudem wdzianko założone na przednie łapy, sięgające tylko do końca brzucha, pęta mu tylne łapy?  
  
 Domingo przykucnął i chodził posuwistym drobnym kroczkiem 
 A przednie łapy, które tkwiły w otworach sweterka, trzymał normalnie wyprostowane. Nic nie rozumiem  
 Myślę jednak, że w razie konieczności dogrzania się odzyska zdolność normalnego chodzenia i doceni ciepło. Jakiś rok temu czy więcej tak było, tyle że wtedy nosił wdzianko należące do własnej babki 
 Teraz teoretycznie też by mógł, ale ponieważ niebieski sweterek Hestii wygląda jak sukienka, to nie zrobię mu tej krzywdy 

Zresztą biała też może potrzebować dogrzewania.
Oby jednak nie, bo ja wtedy też marznę  
 Fotki w sweterku zrobiłam, a jakże, przystojniak z młodego 
 Ale na razie od trzech dni defragmentuję dysk 
 Są pewne szanse, że do jutra uda się skończyć.