rapsodia82 pisze:Może ma ktoś kontakt z lecznicą, żeby uzyskać informacje, dlaczego taki krótki termin, co może spowodować jego wydłużenie?
Mam stały kontakt z lecznicą. Muszę decydować także o tym biedaku - ja, nie lecznica.
Kot jest złapany w ramach naszej akcji sterylkowej na działkach i jego opiekunowie - karmiciele już podjęli decyzję - licząc się ze swoimi możliwościami.
W tym czasie, kiedy on tam jest, przez lecznicę przeszły cztery "nasze" dzikie koty - zabiegi, kiludniowy pobyt, zabrane do dt na doleczenie, będą wypuszczone - zdrowe. Ten kot niestety szybkiego wyzdrowienia nie rokuje.
rapsodia82 pisze:Nie wierzę, że nic się nie da zrobić...
Pewnie się da, ale kimi? W naszej grupie każdy ma co najmiej 2x więcej kotów, niż zdrowy rozsądek i warunki pozwalają, to jest ogromna praca i koszty, np u mnie suchego leci 1,5kg dziennie, nerkowej Czarusi otwieram 4-5 saszetek, byleby cokolwik zjadła, do tego jakieś mokre dla stada, żwirek. FFA pomaga w kosztach leczenia i sterylek (pomaga - nie placi w całości), na pomoc w utrzymaniu tymczasów już nie ma.
rapsodia82 pisze:Dla niego potrzebny jest chyba spokojny dom z bardzo dobrą opieką, a o taki niełatwo, nawet jeśli miałby być tymczasowy

Nie mamy takiego. Wszędzie tłok.