Poznań-potrzebna pomoc! Młodziutkie kocurki śpią w krzakach!

Transport też się znajdzie-poszukaj na wątku transportowym-ode mnie koty na Śląsk jeździły-a ja pomiędzy Olsztynem, a Elblągiem mieszkam-łatwo nie było, ale udało się!

A od sprawdzania są wizyty przedadopcyjne-z Wrocka jest sporo osób!

Tylko jak czytałam po postach jest to osoba niepełnosprawna(jeżdżąca na wózku) to jak ona poradzi sobie z dwoma dorosłymi kocurami? A jak okaże się coś pójdzie nie tak to co, będą tak krążyć? Liczę na dobre dusze z Poznania. Proszę się nie dziwić mojej nieufności , ale sie boję

**Adopcje: 9 >>**

miki27 pisze:Tylko jak czytałam po postach jest to osoba niepełnosprawna(jeżdżąca na wózku) to jak ona poradzi sobie z dwoma dorosłymi kocurami? A jak okaże się coś pójdzie nie tak to co, będą tak krążyć? Liczę na dobre dusze z Poznania. Proszę się nie dziwić mojej nieufności , ale sie boję

Szybciej sobie poradzi z dorosłymi niż z maluszkami.Poza tym należałoby zrobić wizytę przed adopcyjną .Ona wyjaśniłaby czy DS nadaje się.Nie wiesz jaki jest stopień niepełnosprawności. Pani może doskonale sobie radzić.Moze ma kogoś kto przychodzi do pomocy. Więc wet i kuweta opanowane by były. Zresztą weta można i do domu zawołać. A 2 koty to słuszna decyzja adopcyjna.Nie powinnaś przekreślać domu tylko z powodu niepełnosprawności.Powinno się dom sprawdzić (każdy odległy dom) i dopiero podjąć decyzję.

Oczywiście, że niepełnosprawność nie jest przeszkodą.Oddałabym kota osobie na wózku, pod standardowymi warunkami, wizyta przedadopcyjna, jak najbardziej, umowa, czyli to, co zawsze robimy.Większość moich kotów jest 300km ode mnie, wizyty przedadopcyjne zawsze były, transport daje się załatwić.Internet to wspaniały wynalazek!

Ewar przeczytaj priv!

Nie mam żadnego pw.Musiałaś wysłać do kogoś innego.

A teraz? Mi sie pokazuje wysłane. Nie wiem dlaczego nie dochodzą :?:

Już są , nawet dwa.

Może znajdzie się jakiś suchy i bezpieczny kąt dla braciszków w Poznaniu. Z kocurem z pks była bardzo szybka i sprawna akcja.

Wieczorem na miejscu kotów grasowały dwa olbrzymie psy..... Nawet nie miałam odwagi podejść,żeby zostawić braciszkom jedzonko. Ich w ogóle nie widziałam

Psy były też rano wyjadły całe jedzonko, które ustawiłam w innym niż zazwyczaj miejscu. Koty nic wczoraj nie jadły:( Zeby tylko te psy ich nie zagryzły....

Ma ktoś namiary na kociarzy z Poznania? PILNE!!!!

Kocurki hop na górę! Może Was ktoś w końcu zauważy?!!!!!

Diabełko-miziaki dlaczego nikt Was nie chce pokochać?

Na górę po domek!

Poznań-potrzebna pomoc! Młodziutkie kocurki śpią w krzakach!

Kto przegląda forum