


Zamieszkał w Zabrzu i ma do towarzystwa pieska
Bruno trafił do schroniska w połowie sierpnia
i wyglądał tragicznie, cały w strupkach i ranach,
potwornie brudny, bidny, chudy i obłędnie miziasty
wtedy w ogłoszeniu napisałam o nim tak:
Bruno…czy będzie z niego łabędź?
najbrzydszy kotek w całym schronisku?
nie dla mnie, bo Bruno to prawdziwy koci skarb, miziak i przytulak o sercu na łapeczce.
To nic, że futerko wyliniało, że ranki na nóżkach, łapkach i nosku- to wszystko odrośnie i się zagoi.
Potrzebny tylko DOM, dom, który będzie kochał i dbał i sprawi, że z tego brzydkiego teraz kociątka powstanie prawdziwy srebrzysto biały łabędź, dom, który nigdy nie zawiedzie i nigdy już kotek nie będzie głodny i niedożywiony…
Bruno czeka na Ciebie.
Bruno młody, ok. 1,5 roczny koci ideał, który kocha cały świat, ludzi i inne koty…
W schronisku Bruno doszedł do siebie, ranki i rozkwaszony nosek,
pięknie się zagoiły, sierść zarosła szramy, przybrał na wadze
i nadal obłędnie się miział
niestety nie trwało to długo,
osłabiony organizm podłapał schroniskowy wirus
i Bruno wylądował w szpitaliku,
z gilem, przestał jeść ledwo oddychał,
dostał lekarstwa, i jest już duża poprawa,
ale żeby się wyleczył potrzebny jest Dom,
Bruno usycha z tęsknoty za człowiekiem,
siedzi sam w szpitalikowym boksie i popłakuje z żalu i samotności,
nie chce jeść...
Kiedy się wejdzie zaczyna się miziać jak wariat, obłędnie na zatracenie,
nic nie jest ważne tylko człowiek...
Bardzo prosimy o Dom, o Miłość dla tego Kotka to jedyny ratunek
Prosimy o Dom zanim Bruno zamizia się na śmierć

Bruno zaraz po przybyciu do schroniska:






Bruno kiedy czuł się dobrze(w dialogu z Vienem):


i Bruno wczoraj w szpitaliku, nie chce jeść pić tylko się miziać...:


