Cała ta historia strasznie mnie niepokoi, nie mogę spać. Czy ktoś może mi powiedzieć jak to jest z wścieklizną u kotów?
Czy jeśli kot ugryziony w pyszczek przeżyje prawie miesiąc w zamknięciu to jest zdrowy? I jeszcze jedno: jeśli by miał wściekliznę to ile czasu ma człowiek by się uodpornić dzięki szczepionkom? Tzn. w którym dniu maximum po zarażeniu jest jeszcze sens się szczepić bo nie jest się już "jedną stopą na drugim świecie"?
Pomóżcie bo już nie daję sobie z tym rady!!!!!!!!
