Co ja bym Ci radziła?
Tak jak mówi vet odczekać po odrobaczaniu, odpchleniu i wtedy zaszczepić. Ale też nie czekać zbyt długo, tzn ok. tydzień, 2 tygodnie.
Dawać karmę dla juniorów. Ja mojemu jak był taki mały dawałam też jajka gotowanego, ser biały, śmietanę (gdy nie chciał czegoś innego jeść), żeby uzupełnić jego dietę o białko, trochę mięsa drobno pokrojonego, sparzonego (np drobiowe serca, troszkę wątróbki). Obserwowałam uważnie jego zachowanie czy nie ma czegoś niepokojącego.
Pozatykałam ewentualne dziury do których taki mały maluszek mógł wejść. Na balkon wypuszczałam tylko i wyłącznie w szelkach i na smyczy (dobrze że masz szelki dla świnki - ja kupiłam szelki dla kota i okazały się za duże, musiałam robić dodatkowe dziurki

)
I jeszcze raz obserwować. Każde niepokojące zachowanie zgłaszać na forum a potem do veta. Lub od razu do veta gdy z kotem jest niedobrze. (wtedy jeszcze nie znałam tego forum, więc po prostu dzwoniłam do veta żeby ustalić czy zachowanie kota wymaga wizyty u veta)
I osobiście radziłabym poczekać z adopcją ewentualnego towarzysza. Najpierw mały musi dojść do siebie (m.in. musi być zaszczepiony dwukrotnie)
Z innych rad, mniej ważnych. Mówiono mi żeby z takim maluchem nie bawić się za pomocą rąk. Bo wtedy traktuje je jako zdobycz i potem się będzie na nie rzucał. Lepiej nauczyć zabawy z zabawkami. Wystarczą np. kulka papieru zawinięta w sznurek (pod okiem właściciela), reklamówki, torebki (również pod okiem właściciela - lepiej nie zostawić takich zabawek na sam z kotem bo kot się może niechcący udusić, zadławić itp)
I na koniec - obserwować.