Ze Szprotkiem jest źle ,nawet bardzo źle.Leży,nie rusza się ,nie je

jeszcze cholera Szprotka go leje .Nie wiem czy czuje że jest słaby i próbuje go zdominować .Koniecznie trzeba ich rozdzielić.Pani doktor mówi że jak nie bedzie jadł lub nie bedzie karmiony na siłę odejdzie.Popełni samobójstwo.
W boksie nr 4 mamy "muchomorki"Nie wiem, czy są kociaki leczone pod kątem grzyba,ale jeden ma go na 100%.Sygnalizuje bo zapomniałyśmy się spytać p.doktor
Ślepaczka dziś puściłyśmy na trochę na wybieg bo bardzo długo siedzi w klacie.I chłopak świetnie sobie radzi.Można by spróbować przenieśc go na adopcje
I sprawa części adopcyjnej .Dziś rano jak weszlam na adopcje było niemilosiernie zimno.Okno na oścież otwarte a maluchy zbite w kupki jeden na drugim spały grzejąc się

pod tą czwórką jeszcze siedziały dwa maluchy
Może zaznaczyc pracownikom żeby zamykali na noc okno?