Tragedia Kotów przy szpitalu- nadal trwa a kotów ubywa s. 32

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 18, 2011 21:37 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

Dieselka pisze:już drugi raz widziałam moją kotkę na ogródku :D


jesli to Twoja to juz cos jest, tak jak mowi Edu malymi kroczkami, to dobre wiesci

karmicielka na Traugutta chora, czy moze ktos mieszka w poblizu i moglby ze dwa razy podejsc wieczorem kolo 18 tej ?
Obrazek.

iga5

 
Posty: 770
Od: Nie wrz 26, 2010 23:04

Post » Nie wrz 18, 2011 22:59 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

no a o jakiej innej. toć to przecież moje kocie :D

Nooo laska się już pewniej poczuła i łazić zaczęła. dodatkowo było we wiosce wywożenie "dużych śmieci". taki myk gminy że 2razy w roku wywożą rzeczy co się w kubeł nie mieszczą, żeby ludzie do lasów nie wywozili (oczywiście i tak gnoje wywożą ;/ ) no i Kotce mocno jej kryjówkę posprzątali.

z jednej strony to fajnie ze chodzi ale franca chodzi już dość daleko. już nawet na tą główniejszą drogę wyłazi. no i tak się troszkę obawiam żeby sobie jakiegoś nowego miejsca nie znalazła. tutaj to przynajmniej wiedziałam gdzie jest. a jak mi się gdzieś zaszyje na zimę to będzie kicha ;/

nadzieja jest w tym że skoro Obca jej nie przegania i ma szansę przylookac miskę to się skusi. obok jest wielki ogród sąsiada (bez psa) + mój (mój pies kotów nie gania) więc może, może..... ja jestem najbliżej z darmową wyżerą :D

kciuki i dobre myśli cały czas potrzebne :)

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Nie wrz 18, 2011 23:00 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

iga5 pisze:karmicielka na Traugutta chora, czy moze ktos mieszka w poblizu i moglby ze dwa razy podejsc wieczorem kolo 18 tej ?

ja mogę ale wcześniej

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Pon wrz 19, 2011 16:23 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

Dieselko, to może jeszcze zorganizuj jej jakąkolwiek formę kryjówki na swoim ogródku, nawet jakiś karton ofoliowany lub pod parapetem, w jakimś kąciku itp, to może małpa załapie.
Tzn, że już nie nocuje w tej komórce sąsiadów? Spytaj ich o możliwość przygotowania jej tam miejsca na zimę - na wszelki wypadek, gdyby jednak odrzuciła Twoje zaproszenie, czego mam nadzieję nie zrobi. Inaczej może odejść całkiem daleko w poszukiwaniu schronienia przed zimnem i deszczem i stracimy ją zupełnie z oczu :( A może u Ciebie budkę postawić - większą albo piętrową, żeby w razie czego Obca też się zmieściła :wink:
A o której i w jaki dzień mogłabyś podejść do bonifratrów?
Obrazek
Obrazek Obrazek

edu

 
Posty: 351
Od: Sob sie 28, 2010 16:30

Post » Pon wrz 19, 2011 16:47 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

ja do szpitala podejść mogę w tygodniu ok 16:00

ad Kotki to właśnie myślę co tu zrobić. kwestia jest taka że tu dookoła jest cała masa kryjówek i właśnie nie wiem co zrobić żeby ona zadecydowała że ta moja jest fajna. Sam karton raczej nie zda egzaminu bo przegra w porównaniu z innymi schronieniami.

Gdyby coś takiego jej potrzebne było to chociażby jest super, hiper wypasiona buda do której Diesel jeszcze nigdy nie wszedł ;/ a dzięki krzakom które ją zarosły wygląda bardzo przytulnie ;P

ona nadal przychodzi do sąsiadów bo to jej meta ale teraz już łazi więcej po okolicy. Mnie szczerze mówiąc fascynuje dlaczego ona właściwie przyszła do mnie? tam gdzie mieszka teraz ma super bo cisza i spokój, bez psa. dalej są 2ogromne ogrody z całą masą kryjówek (a za nimi stodoła), obok ma łączkę gdzie bezkarnie może sobie polować, następna posesja też bez psa, kolejna ogromna - niby z psem ale takim co nie poluje na koty+ MC co nawet za pło nie wyjdzie, kolejna to jedno wielkie schronienie bez zwierzaków. po drugiej stronie ulicy jest duzy ogród a'la łąka (bez zwierząt) no i moje małe badziewie bez kryjówek ale za to z psem. No i gdzie tu logika?

Ad tej budki to jak poproszę to oczywiście jej wstawią ale szczerze to myślę że laska i tak coś lepszego sobie znajdzie. póki co ma zrobione posłanko żeby ją przebajerować na dłuższe pozostawanie w tym miejscu bo tabletki usypiające nadal mam w szufladzie :twisted: ale zanim się na nie zdecyduje to musi znowu oswoić się z tą miejscówką.

nooo chyba ze jakiś cud się zdarzy i ją Obca przyprowadzi do nas.

a Obca + karton na dworze? phi! zapomnij, ona do takich wynalazków ma stosunek taki jak Diesel do budy. czyli arystokracja kurna ;/

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Wto wrz 20, 2011 14:16 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

Teraz już "bez zapeszania" mogę napisać, że obydwa kociaki z Traugutta - zalękniona pręgowana Funia i jej czarno-biały kuzyn Igorek znalazły wspaniały dom u p. Ani w Świdnicy :1luvu:
To jest ten kontakt, który doszedł przez majkę - dzięki Danusiu :ok:
Czekamy na zdjęcia!
Obrazek
Obrazek Obrazek

edu

 
Posty: 351
Od: Sob sie 28, 2010 16:30

Post » Wto wrz 20, 2011 15:40 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

edu pisze:Teraz już "bez zapeszania" mogę napisać, że obydwa kociaki z Traugutta - zalękniona pręgowana Funia i jej czarno-biały kuzyn Igorek znalazły wspaniały dom u p. Ani w Świdnicy :1luvu:
To jest ten kontakt, który doszedł przez majkę - dzięki Danusiu :ok:
Czekamy na zdjęcia!

:1luvu: :ok:
Obrazek

AniaWrocław

 
Posty: 11377
Od: Czw maja 29, 2003 23:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 23, 2011 16:46 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

durne kocisko ma już w nosie spanie w komórce. teraz ma trawnik przy ulicy + na noc gdzieś u sąsiadki.

ale jak śpi na trawniku to czasem nawet uda mi się na metr podejść. firanki nie mam jak rzucić bo pod krzakiem śpi ale gdybym podbierak miała to jest sekunda (mam nadzieje ze jej za mocno nie wystraszyłam bo już 2razy ja spłoszyłam ;/)

laska wygląda.... kiepsko. żyje na sanabelle z jagnięciną + co tam sobie upoluje a jest chuda jak zaraza. futro które kiedyś było czarne teraz jest rude od słońca. no i gwiżdże ;/

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Pt wrz 23, 2011 16:47 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

taaaaaa z tego wszystkiego zapomniałam zadać pytanie. macie pomysł jak zmontować domowym sposobem podbierak? trudne to to? a może ktoś ma na zbyciu pożyczyć?

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Pt wrz 23, 2011 23:21 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

Dieselko ja mam podbierak pozyczony od Martki ale caly czas w uzyciu w polowaniu na Bezogonke viewtopic.php?f=1&t=133095

na FB jedna Pani pisala ze dobrze jej szlo lapanie jak do firnaki przyszyla male obciazniki. napisalam czy moze uzyczyc.
Obrazek.

iga5

 
Posty: 770
Od: Nie wrz 26, 2010 23:04

Post » Sob wrz 24, 2011 8:24 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

edu pisze:Teraz już "bez zapeszania" mogę napisać, że obydwa kociaki z Traugutta - zalękniona pręgowana Funia i jej czarno-biały kuzyn Igorek znalazły wspaniały dom u p. Ani w Świdnicy :1luvu:
To jest ten kontakt, który doszedł przez majkę - dzięki Danusiu :ok:
Czekamy na zdjęcia!


Bardzo się ciesze, czyli mały pręgowany - ogłoszenie do usunięcia. Gdyby były potrzebne ogłoszenia - pisz na maila.
Obrazek

majka2222

 
Posty: 1617
Od: Śro paź 28, 2009 21:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 24, 2011 8:28 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - nie mają schronienia

kwestia jest taka że laska obok krzaka śpi więc cokolwiek rzucę to się o tego krzaka może zahaczyć. Jak mi się uda ją namierzyć jeszcze raz to jej fotkę cyknę żeby rozeznanie lepsze zrobić.

Kurcze Obcej wariatki w domu upilnować nie można. Dzisiaj ją na noc zamknęłam ale mama o 2 w nocy wyszła żeby sprawdzić co z kotem. no i Obca się wysmyrgła ;/

Tzn Obca jakoś nie goni specjalnie tamtej ale też nie pozwali jej za bardzo się zbliżyć.

A Kota mieszka teraz pod autem. Tak się bunkruje w tym podwoziu że jej nawet nie widać ale że ma okropnie głośny oddech (gwiżdżący) to ją słychać z daleka ;/

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Sob wrz 24, 2011 12:02 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - nie mają schronienia

No franca jedna :evil: Ona za bardzo przyzwyczajona do wolnosci była , całe życie koło szpitala, to i wydaje jej sie ,że na wolnosci fajnie.
A twoja Obca po prostu pokazuje, kto tu najważniejszy, a jak nie słychać wyrywania kłaków to szansa, że do siebie przywykną.
Obrazek Obrazek

Thorkatt

 
Posty: 17122
Od: Czw sty 04, 2007 23:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 24, 2011 13:03 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - nie mają schronienia

nie nie, Obca jej właśnie za bardzo nie atakuje. pozwala jej na egzystencje wybitnie blisko naszego domu (jak żadnemu innemu)
ale podejście do miski czy nie daj Bóg do swojej piwnicy to już zdecydowanie przegięcie ;/

a dzisiaj ma być zimno w nocy :(

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Sob wrz 24, 2011 16:16 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - nie mają schronienia

dobra, cofam to co napisałam o Obcej. właśnie spotkałam kota sąsiadów żywiącego się karmą z piwnicznego okna. miałam przegnać ale sobie przypomniałam że im więcej kotów o miejscówce wie tym większa szansa że moja tam trafi. ciekawe tylko jak długo mój portfel to wytrzyma :roll:

no i oczywiście jak Kotce poszłam zdjęcie zrobić to jej nie było ;/ ale mam plan nie ruszania jej dopóki tego podbieraka nie będzie. jak dobrze zgłodnieje to może znajdzie moje okienko

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, puszatek, zuza i 1497 gości