Pąpą - bądź szczęśliwy!

Jakoś moje ogłoszenia nie mają zbytniego powodzenia, nie wiem, dlaczego.
Ze wszystkimi, jakie robiłam, czy sobie, czy komuś, było podobnie

Z tego ,co pamietam ,to mialas bardzo fajnie napisane

Moze tylko odnosisz takie wrazenie?

Trudno mówić o wrażeniu, skoro:
Fresia miała 3 razy różne i chyba cztery osoby o nią pytały (do tego ostatniego poszła)
Uszatka miała 2 razy - jeden telefon był i to do niczego
Łatuś - zero odzewu
Mroczek - jeden telefon - kompletnie do niczego

ale robiłam też trochę ogłoszeń znajomym i też byle jaki odzew.
Jak czytam, że ktoś tego samego dnia miał kilka odpowiedzi, to wierzyć mi sie nie chce.

No dobra.
Bąble mają po 10 ogłoszeń i jutro od 8.00 przyjmuję telefony. Tylko spokojnie, nie wszyscy naraz, proszę :ryk:

Oby telefony byly sensowne :ok:

Jednak powinnam się pospieszyć z wyadoptowaniem bąbli.
Mama ostatnio o wiele więcej kaszle, podejrzewam, że to reakcja na nowe koty. Bo zaczęło się to mniej więcej wtedy, gdy maluchy rozpełzły się po mieszkaniu.

Jedno ogłoszenie Pompona dziwnym trafem znalazło się na Gumtree mazowieckim, zamiast na pomorskim. Coś mi się widocznie "samo" przestawiło. Na razie nie zmieniam, bo przyszło mi do głowy, że może to przeznaczenie :wink:

Moze tak byc

,ze dobrze ,ze tam trafilo

Ale na razie żadnych telefonów nie było. Czyżby tak wiele osób naraz chciało się do mnie dodzwonić, że aż się zablokowała linia?
:ryk:

jaaana pisze:Ale na razie żadnych telefonów nie było. Czyżby tak wiele osób naraz chciało się do mnie dodzwonić, że aż się zablokowała linia?

Coz masz wyjatkopwej urody i umyslu kociaki-moze sie bija o nie

No niestety.
Wygląda na to, że nikt nie chce ode mnie ślicznego kociaczka

Za to w zaprzyjaźnionym zoosklepie jest ich już 7. Były 2 czarnulki. Rano przyszła zapłakana dziewczynka z trzema malutkimi biało-szarymi.
- Ale one są za małe, powinny jeszcze być z kotką.
- Ale mama ich nie chce, kazała mi wyrzucić.

Potem przyszła pani z dwoma białaskami w reklamówce. Szefowa sklepu nie chciała ich wziąć. Pani wrzuciła reklamówkę z kociakami do ogrodu dwa domy dalej, co zostało zauważone przez personel sklepu. Kociakom, na szczęście, nic się nie stało.

Co się dzieje z tymi ludźmi?!
Szkoda kociąt i żal mi tej dziewczynki, której mama kazała wyrzucić maluchy :cry:

Takie dziecko przecież niewiele może zrobić, a serce jej pewnie pęka...

Czytac sie tego nie da

Od razu skoczylo mi cisnienie :evil:

Mi też - ale nic nie zrobię, nie mogę.
Maluchy od dziewczynki pojechały od razu do weta, bo oczka mają zaropiałe.

Pąpą im starszy, tym...
bardziej nerwowy.
Na odgłos dzwonka do drzwi w panice wpycha się pod wannę. Muszę go przyzwyczajać do obcych ludzi.

Zamknęłam go dziś w pokoju w czasie, kiedy miała przyjść miła spokojna dziewczynka. Chował się po kątach na jej widok, ale po pewnym czasie się ośmielił i przemykał pod ścianami. w końcu wlazł mi na kolana. Ale gdy się odezwała, w panice zwiał mi przez ramię i głowę. Efekt - gustowne krechy na szyi i ramieniu :roll:

A Cffaniątko każde ręce chętnie wykorzysta. Bo i pogłaszczą, i pobawią się, a czasem nawet coś dobrego przyniosą

PąPą zapowiada sie na koteczka podobnego do mojego strachulca Gucia.....oby mu przeszlo.

Lubię pudełka

I lubię siedzieć na kolanach, ale nie zawsze uda mi się tak wskoczyć, żeby duża nie wrzeszczała

Nie pamiętam, czy ta fota była

Ale tej nie było na pewno

Piękny ze mnie chłopak, prawda?

A tu kropka na nareszcie czystym brzuszku:

W sobotę zamówiłam wizytę domową na pobranie krwi starym wrednym kotom. Przy okazji zaszczepi się Bąble. Będzie się działo :strach:

Pąpą - bądź szczęśliwy!

Kto przegląda forum