Tego kota postanowili wypuścić na wolność wiosną. Wtedy mocno upierali sie,że tj kot wychodzący, zawsze może wrócić - lufcikiem...
Zorganizowali sobie innego, małego. Ich dzieci lubią właśnie małe kotki. I tak pojawiła się u nich Pusia (pingwinka).

Pusia spadała z okna trzy razy. Dwa razy im kota odniosłam. Za trzecim razem ją uprowadziłam. U weta okazało sie, że to 10 tyg zarobaczony, zapchlony i zaświeżbiony oraz skrajnie chudy kocurek. Ma już nowy dom, i na imię Placek.
Został 'wyrzut sumienia' na balkonie - Sensei.
Karmię go, miziam, bo się lepi do człowieka.
Okna domu państwa są szczelnie zamknięte. Od kilku tygodni śpi na balkonowym krześle lub w doniczce na pelargonie. Czasem chowa sie na drzewie przed innymi kotami. Noce coraz zimniejsze, coraz ciaśniej się zwija w kulkę... Kiedy sie dobija oknem, zaciągają zasłony, bo przykro patrzeć.
Państwo już go nie chcą, postanowili zwrócić mu wolność, a on tej wolności nie chce, bo jest mu chłodno i głodno, a on sie bardzo lubi przytulać.
Szukam dla niego domu. Może być wychodzący. Biorę na siebie kastracje i przegląd kota.
Mijam go w tej doniczce codziennie, siedzi tam od wieczora do rana, i po prostu nie zaznam spokoju, dopóki nie uda się go zainstalować w dobrym dla kota miejscu. Szukam.

bonawentura@onet.pl
p.s.
dane tych ludzi juz trafiły do schronu i do annskr
p.s.2
Postaram się popełnić lepsze zdjęcie, ale nie jest to łatwe, zwłaszcza, że zależy mi na nie zwracaniu na siebie uwagi
