Titek prawie zdrowy po zapaleniu trzustki :-)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw wrz 22, 2011 20:53 Titek prawie zdrowy po zapaleniu trzustki :-)

Witajcie,

U jednego z moich kochanych futerek dzisiaj zdiagnozowano guza na wątrobie...

2 tygodnie temu wróciłam z TŻ po 2dniowej nieobecności i całe mieszkanie było w wymiocinach kocich a moje najukochańsze futerko siedziało zakopane w szafie. Tito nie chciał jeść (a odkurzacz z niego był zawsze straszny, wcinał swoją porcję i próbował dobierać się do miski swego kociego kolegi), w ogóle zmizerniał okropnie - no to kot pod pachę i pędem do veta. Były antybiotyki kroplówki codzienne wizyty u vet. Było też badanie krwi - tylko enzymy wątrobowe były ponad normę AspAT 229(górna norma 44), AlAT - 246 (górna granica 107)). Pozostałe wskaźniki raczej w normie - ale to mogło być spowodowane podrażnieniem wątroby - wiadomo kociuchy to wrażliwe stworzonka więc były leki na regenerację wątroby i dalej kroplówki dożylne ale poprawa znikoma, apetyt nawet w połowie mu nie wrócił. (Ale pił i siusiał normalnie, mył się, ale całe dnie spał tylko). Temperatura w normie, biegunki nie było. Było za to zdjęcie RTG, żeby wykluczyć ciało obce - nic nie wyszło poza sporą ilością kału w jelitach. Dostał więc parafinę, ale kupki jak nie było tak nie było. Była i lewatywa. Po niej kupkanie wróciło do normy a kupki były ładne. Jednak jego brak apetytu i taka ospałość nie dawała mi spokoju więc we wtorek był test ELISA i ku mojej wielkiej uldze był negatywny, więc białaczka i FIV zostały wkluczone. Wet raz jeszcze pomacał Tita i wyczuł powiększone nerki więc zalecił USG... i dzisiaj było USG a na nim tragedia :cry: :cry: :cry: okazało się że to nie była powiększona nerka a guz na wątrobie :cry: wątroba powiększona z przebudową miąższu i zmianą o wymiarach 67x34 mm bez wyraźnego odgraniczenia wiec nawet nie wiadomo czy guz siedzi na jednym płacie czy całej wątrobie :cry: do tego stany zapalne na trzustce... nerki, pęcherz moczowy, śledziona bez zmian, nie ma też płynu w jamie brzusznej. Vet zaleca chirurgiczne usunięcie zmienionej tkanki, oczywiście o ile to będzie możliwe. Istnieje bowiem opcja, że po rozkrojeniu mojego Titkunia nie będzie co wycinać, bo przecież całej wątroby wyciąć nie mogą... :cry:

Tito leczony jest w Bródnowskim Centrum Weterynaryjnym na ul. Wyszogrodzkiej 1 w Warszawie. Wszystkie badania były wykonywane w tej lecznicy. Przed operacją chciałabym zaciągnąć opinii innego lekarza. Czy Ktoś z Was może polecić dobrego lekarza-onkologa? Bądź innego lekarza dobrze wykonującego USG? Czy ktoś był w podobnej sytuacji i może podzielić się swoim doświadczeniem? Może przed operacją powinnam coś jeszcze zrobić? Zwrócić na coś uwagę?

Tito jest dorosłym chyba 5-6 letnim. Chyba, bo adoptowałam Go z moim TŻ w lutym 2009 kiedy był dorosłym kotem, który wówczas wg jego dotychczasowej opiekunki miał ok 3 lat. Jest kastratem. I moim oczkiem w głowie :(
Ostatnio edytowano Pt lis 18, 2011 10:35 przez smoky-eyes, łącznie edytowano 3 razy
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Czw wrz 22, 2011 22:10 Re: Guz wątroby u mojego Titka ;( - Warszawa - prośba o opinie

W Warszawie możesz skonsultować koteczka na Białobrzeskiej u dr Jagielskiego lub u dr Lechowskiego ( SGGW i klinika na Powstańców)
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt wrz 23, 2011 8:15 Re: Guz wątroby u mojego Titka ;( - Warszawa - prośba o opinie

:ok: :ok: :ok: za zdrowie koteczka :ok: :ok: :ok:
Obrazek

kassja

 
Posty: 3417
Od: Czw lut 05, 2009 23:24
Lokalizacja: Białystok KOTKOWO

Post » Pt wrz 23, 2011 8:32 Re: Guz wątroby u mojego Titka ;( - Warszawa - prośba o opinie

Ewik, dziękuję za odpowiedź. Dr. Lechowski jak dobrze zrozumiałam przyjmuje w klinice SGGW na Ursynowie?

Ech mój Titek niknie mi w oczach. Fakt, praktycznie dziś już 3 dzień prawie nic nie je. W środę coś skubnął, wczoraj miał USG więc 8 godzin przed badaniem nie mógł nic jeść, ale później też niczego nie skubnął. Tylko wieczorem dosłownie 2 malutkie kawałeczki piersi z kurczaka zjadł. Od wtorku nie było też kupki (wcześniej wyglądały normalnie), ale skoro nie je... Siusia raczej normalnie. Choć od wczoraj rana nic nie zrobił. Pije raczej normalnie. Nie ma i nie miał temperatury, Żółtaczki też nie ma - błony śluzowe są w porządku, wymiotów też nie ma od 2 tygodni poza 2 razami. Jeszcze w sobotę myślałam, że choroba zażegnana, bo apetyt mu wrócił (może nie aż taki jak wcześniej, ale jednak). Ale od poniedziałku jest gorzej. A od wtorku to już w ogóle. We wtorek byliśmy na teślie ELISA, bo naczytałam się o białaczce a kot znajomych miał podobne objawy i okazało się że to był właśnie FELv. Tym bardziej, że Tito nie jest z nami od kocięcia i prawie nic nie wiem o jego przeszłości... Tak się ucieszyłam, że wynik był negatywny, a zaraz potem taki szok...

Ponoć guzy wątroby dotyczą raczej starszych kotów 10 i więcej -letnich, a on ma 5-6 latek. Do tego nie ma ani płynu w jamie brzusznej, ani krwawych wymiotów czy biegunek... Do tego Tito jest strasznie aspołeczny i strasznie źle znosi wizyty u veta - termometr w pupę a on nawet nie drgnie, pobieranie krwi podobnie, nawet lewatywę dzielnie zniósł. W domu przy każdej wizycie kogoś ze znajomych zaszywa się w szafie. Ale przy domownikach jest, czy raczej był przekochany.. Jak go wzieliśmy do siebie to na pierwszą kupkę i siuśki czekaliśmy 2 dni - taki był zestresowany. Czy możliwe, że takie zmiany na USG mogą być od stresu związanego z częstymi wizytami u veta??? I do tego jeszcze te stany zapalne na trzustce - może coś użarł? Tylko co mu zaszkodziło? To kot niewychodzący. W domu zero kwiatów, wszystkie zabawki raczej bezpieczne i te same od miesięcy, poza tym to raczej stateczny kocio i bieganie za myszkami zostawia dla swego młodszego kolegi. Jedzenie to od długiego czasu przede wszystkim mokra bozita i miks suchego royal canina (głównie dla kastratów, light, oral sensitive), czasami surowa pierś z kurczaka czy jakiś koci smakołyk... No i na RTG nic nie wyszło.

Ech siedzę w pracy i ciągle myślę o Titku i na niczym innym skupić się nie mogę :( tak bardzo chcę aby doszedł do siebie i był zdrowy...
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pt wrz 23, 2011 8:55 Guz wątroby u mojego Titka a może jednak zapalenie trzustki

Właśnie przeczytałam na jednej ze stron: http://www.vetopedia.pl/article327-1-Zapalenie_trzustki_u_kota.html

"..Wyniki badań laboratoryjnych kotów z zapaleniem trzustki mogą być normatywne lub obejmować zmiany niespecyficzne, związane z chorobami towarzyszącymi.
Niewykluczone jest wystąpienie podwyższonych wartości enzymów wątrobowych, hiperbilirubinemia, brak równowagi elektrolitowej, nadmiar glukozy, niedobór wapnia oraz azotemia (obecność toksycznych związków azotu we krwi)..."
Tito ma podwyższone enzymy i glukoza też odrobinę ponad normę.

"..Do prawidłowego zdiagnozowania pancreatitis przyczynić się może badanie USG, chorobie tej towarzyszą bowiem zmiany w obrębie jelit i wątroby. Sama powiększona trzustka niekoniecznie świadczy o zaistnieniu stanu zapalnego. Płyn w okolicach narządu, występowanie okołotrzustkowej martwicy tłuszczowej oraz zróżnicowana echogeniczność miąższu trzustki stanowić mogą dodatkowe informacje dla diagnosty. Jak w przypadku wielu niestandardowych schorzeń, trafna diagnoza zależy także od umiejętności i doświadczenia lekarza wykonującego badanie..."

Może właśnie przyczyną kłopotów jest trzustka?i to nią przede wszystkim trzeba się zająć? Boję się ciąć Titka, nie wiem jak taki strachulec przeżyje operację... :(
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pt wrz 23, 2011 8:58 Re: Guz wątroby u mojego Titka ;( - Warszawa - prośba o opinie

W Warszawie kojarzę dwóch onkologów - dr Jagielski http://www.bialobrzeska.waw.pl i dr Micuń, ale nie wiem gdzie przyjmuje (chyba SGGW). Profesor Lechowski nie jest onkologiem.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt wrz 23, 2011 9:06 Re: Guz wątroby u mojego Titka ;( - Warszawa - prośba o opinie

Jana, dziękuję za info.

Kurczę im dłużej się zastawiam tym więcej mam wątpliwości. Ten 'guz' nie ma wyraźnych granic, więc może to nie guz a jakiś duży stan zapalny? spowodowany zapaleniem trzustki?
Poza tym z tego co czytałam to przy guzach wątroby to koty przede wszystkim jedzą na potęgę i chudną, A mój Tito nie je prawie wcale. Po kroplówkach mu się trochę polepszyło. Bardziej mi to pasuje do zapalenia trzustki...

Nic to konsultacje u innego weta okazują się niezbędne... mam nadzieję tylko że nie będę czekać długo na wizytę...

kassja, dziękuję za :ok: są bardzo potrzebne.
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pt wrz 23, 2011 9:08 Re: Guz wątroby u mojego Titka ;( - Warszawa - prośba o opinie

Możesz ewentualnie zrobić jeszcze usg u dr Marcińskiego, który jest ponoć najlepszym specjalistą od usg. Przyjmuje w kilku miejscach w Warszawie, m.in. na Powstańców Śl., na Gagarina i chyba gdzieś w Wilanowe.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt wrz 23, 2011 9:12 Re: Guz wątroby u mojego Titka ;( - Warszawa - prośba o opinie

I jeszcze - miałam do czynienia z zapaleniem trzustki dwa razy, chore koty wtedy miały zakaz jedzenia i bardzo intensywne kroplówki (nawet dwa razy dziennie) dożylne, we wlewach były też zaminokwasy. No i podawano leki oczywiście. Po kilku dniach dopiero mozna było zacząć ktoa karmić malutkimi porcyjkami i bardzo lekkostrawna karmą. Oba koty zostały wyelczone (na Białobrzeskiej).

Ale - zapalenia trzustki sa chyba dwa rodzaje.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt wrz 23, 2011 9:13 Re: Guz wątroby u mojego Titka ;( - Warszawa - prośba o opinie

Mój Kot jak miał chorą wątrobę (troszeczkę inna sytuacja niż u ciebie u mnie głównym objawem był płyn w brzuszku, a winowajcą był tętniak na żyle do lewego płata wątroby, który i tak był marski i niewykształcony-wada wrodzona) to zdecydowanie mało jadł, musiałam mu pod nosek podtykać jedzenie, cudaczyłam z karmą jak tylko się dało aby tylko jadł. Skonsultuj to z innym lekarzem, może będzie miał jakieś inne pomysły. U mnie na początku myślano o krwiaku (bo tak to wyglądało na usg, jakiś twór na wątrobie) ale tylko i wyłącznie w diagnozie pomogła operacja i zobaczenie na żywo co to jest ...
Pirat [*] Pepe [*] Masza Stefan

Del

 
Posty: 812
Od: Wto lis 24, 2009 16:30

Post » Pt wrz 23, 2011 9:34 Re: Guz wątroby u mojego Titka ;( - Warszawa - prośba o opinie

Jana pisze:W Warszawie kojarzę dwóch onkologów - dr Jagielski http://www.bialobrzeska.waw.pl i dr Micuń, ale nie wiem gdzie przyjmuje (chyba SGGW). Profesor Lechowski nie jest onkologiem.

No nie jest...ale to guru ;) Wykluczył nowotwór u forumowego Pokerka...gorzej, że z terminami u niego fatalnie-kotek nie ma tyle czasu aby czekać 2-3 tyg. Spróbowałabym u Jagielskiego chyba...
Smoky-eyes, zadzwoń na Białobrzeską i zobacz jak z terminami u Jagielskiego, może się uda jakoś szybciej?
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt wrz 23, 2011 9:39 Re: Guz wątroby u mojego Titka ;( - Warszawa - prośba o opinie

Ewik pisze:
Jana pisze:W Warszawie kojarzę dwóch onkologów - dr Jagielski http://www.bialobrzeska.waw.pl i dr Micuń, ale nie wiem gdzie przyjmuje (chyba SGGW). Profesor Lechowski nie jest onkologiem.

No nie jest...ale to guru ;) Wykluczył nowotwór u forumowego Pokerka...gorzej, że z terminami u niego fatalnie-kotek nie ma tyle czasu aby czekać 2-3 tyg. Spróbowałabym u Jagielskiego chyba...
Smoky-eyes, zadzwoń na Białobrzeską i zobacz jak z terminami u Jagielskiego, może się uda jakoś szybciej?


Do Prof. Lechowskiego chyba najszybciej mozna się dostać na Powst. Śląskich, tam bywają całkiem psryzjające terminy.

Ewik - ja tylko napisałam, że nie jest onkologiem :) Konsultowałam u Lechowskiego Niespodziankę, mam dobre wrażenia - przejął się, był w kontakcie telefonicznym i bez problemu przyznał, że nie ma pojęcia co jej było, ale się cieszy, że z tego wyszła :mrgreen:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt wrz 23, 2011 9:46 Re: Guz wątroby u mojego Titka,a może jednak zapalenie trzustki?

Na razie Titka umówiłam na powtórne USG u dr. Marcińskiego na przyszły czwartek w Multiwecie na gagarina, niestety nie było wcześniejszych terminów, dzwoniłam też na powstańców ale tam usg najszybciej w środę o 14.30, ja niestety w pracy i z bródna nie dojadę nawet jak się urwę z pracy :( więc będzie czwartek wieczorem. Wizyta u prof. Lechowskiego na powstańców najwcześniej 11 października 8O no nie mogę i nie chcę tyle czekać. Będę dzwonić dalej po lecznicach. A dzisiaj idę do dotychczasowego veta na kroplówkę - nie będę siedzieć i czekać bezczynnie. Może to jednak przede wszystkim trzustka wiec kroplówki tym bardziej się przydadzą. Tylko mój Titko nie lubi wenflonu :(
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pt wrz 23, 2011 9:49 Re: Guz wątroby u mojego Titka,a może jednak zapalenie trzustki?

smoky-eyes pamietam Titunia jeszcze z Białegostoku, miał u mnie tymczasować, gdyby nie Ty...

mocne kciuki są od momentu powiadomienia nas na wątku białostockim...

mam olbrzymią nadzieję, że kotuś się z tego wyliże i jeszcze dłuuuuugo będziecie się cieszyć soba nawzajem

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt wrz 23, 2011 10:18 Re: Guz wątroby u mojego Titka,a może jednak zapalenie trzustki?

ech obdzwoniłam lecznice i kiepsko. Prof. Lechowski był na 2 miesięcznym ulopie w klinice SGGW i dopiero od października zaczyna przyjmować pacjentów :( nawet nie mają tam jeszcze grafiku jak w październiku prof. będzie pracował. w Multiwecie najwcześniej wizyta 13.10 czyli jeszcze później niż na powstańców. Z dr. Jagielskim też nie jest lepiej. Najbliższy wolny termin to 5.10. To prawie za 2 tygodnie :( No nic umówiłam się tam. Zobaczymy co wykaże USG. Może jednak nie trzeba będzie operować... przecież kociuchy to takie żywotne istotki... Oby tylko sam Titko się nie poddawał :roll:
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: bpolinski33, Paula05, puszatek, Wix101 i 105 gości