Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou IV gaudeamus igitur

Shalom:
Mjöllnir, także Mjölnir, Mjölner i Mjølner) – w mitologii nordyckiej bojowy młot boga Thora. Gdy Thor rzucał swym młotem, ten zawsze do niego wracał. Wierzono również, że przy uderzeniu broń wyzwalała piorun.

Jego znaczenie związane jest z trzecią runą Fuþarku Starszego - z runą Thurisaz (Thorn, Þorn). Jest symbolem wojowników i Jarlów (szlachetnie urodzonych). W dokładnym tłumaczeniu oznacza zmiażdżacz. Został wykonany przez Sindriego (Eitriego) i Brokka. Pomaga osiągać cele i sukcesy w handlu, chroni przed stratami i niepowodzeniami. Zawiera w sobie aspekt falliczny. Jako przedmiot magiczny - wskazany do noszenia przez mężczyzn. Jeden z pierwszych symboli wiary (podobnie jak krzyż w chrześcijaństwie) noszony przez wyznawców.
za:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mj%C3%B8lner

Młot Thora koniecznie chciał mieć mój syn, który zaraził się ode mnie uwielbieniem dla mitologii skandynawskiej (mnie się tak porobiło po przeczytaniu Amerykańskich Bogów Neila Gaimana, a potem całego Gaimana

Potem jeszcze całą rodziną przeczytaliśmy książkę Runy autorki, która napisała Czekoladę i już bylismy wsiąknięci na amen - stąd zresztą pomysł na imię dla Lokiego

)

sunshine :oops:

dziewczyny, jak to miło wrócić do was

zęby - nie moje :mrgreen:

prehistoryczne
ze 3000 p.n.e

Mam dwa amulety :oops:

Oba z runami. Tylko Wikinga mi jeszcze brakuje, no :twisted:

Autorka Czekolady? Czy to ma cos wspólnego z filmem Czekolada?

aa, Józefina czujna jest

już piszę o Zdzisce
Wczoraj studentka, jako że wciąż ma jeszcze wolne, zrobiła obiad - smażone plastry indyka w pierzynce z duszonej cebuli i czerwonej papryki. (fajnie brzmi, nie?

)
Zdzisława uznała, że brzmi nie tylko fajnie, ale i wygląda smakowicie, a co za tym idzie na pewno smakuje niebiańsko.
I wydrapała sobie z patelni mięsko spod pierzynki cebulowo-paprykowej. Następnie warcząc latała z nim po całym domu, goniona przez dzieci, które usiłowały uratować Tatusin obiad.
Potem podrapała i pogryzła Olkę, która wyrywała jej juz tylko pół kawałka mięsa, głównie ze strachu ze jej zaszkodzi i taka ilość (swoją porcję 25g/kg masy ciała już zjadła), a po drugie przyprawione dla ludzia.
Antek trzymał Zdziskę, Ola wyszarpywała mięso, Zdziska qrwowała na cały głos i walczyła pazurami i zębami o swoją zdobycz. :roll:

Ale akcja była :twisted:

(nie widziałam, bo leczyłam zęba, ale widziałam sznyty i dziury na rękach dziecka)A wcześniej usiłowała wyrwać mięso z miski Lokiego, po tym jak już wchłonęła swoja porcję - strasznie się zrobiła waleczna Walkiria z niej

Tak, chodzi o autorkę Czekolady, na podstawie której zrobiono później film, nie pamiętam jej nazwiska

ale dzielna ta Caillou :mrgreen:

w Legnicy to był taki malutki, uparty kotek - a teraz patrze Walkiria :mrgreen:

Niesamowita kicia :ok:

Rany ciete po kocie dłuuugo się goją

a żebyście słyszały, jak ona klnie

to nawet ja tak nie przeklinam :roll:

a równocześnie zrobiła się taka przytulaśna, że coś przesłodkiego
Teraz juz co wieczór przychodzi mrucząc i mości mi się obok poduszki
A w nocy kilkakrotnie się przeciąga i próbuje przytulić; a to buzią do mojej dłoni, a to pleckami - ona nie lubi jak jest za ciepło, więc nie chce leżeć pod kołdrą, ale lubi czuc ludzia jakimś kawałkiem futerka
No i znów, lekko potrącona zaczyna mruczeć jak traktorek i rozstawiać wszystkie łapki, żeby ja miziac pod paszkami i po brzuszku :mrgreen:

Słodzinka Walkiria :wink: