Fasolki wątek część 3. Zapraszam do nowego wątku

Duza oszalala-nie bylo jej wcale,potem byla i podlewala krzaczki-potem znowu mrozila mnie -parapetowanie i balkonowanie :roll:

Do tego jakies szalenbstwo-duza ma 3 klawiatury na biurku :roll:

Poi co jej -jestem qwnerwiony,bo wcale nie zadbala o masaz mego zziebnietego ciala :twisted:

Gucio sopelek niepocieszony wieczornie

anulka111 pisze:Duza oszalala-nie bylo jej wcale,potem byla i podlewala krzaczki-potem znowu mrozila mnie -parapetowanie i balkonowanie

Do tego jakies szalenbstwo-duza ma 3 klawiatury na biurku Poi co jej -jestem qwnerwiony,bo wcale nie zadbala o masaz mego zziebnietego ciala

Gucio sopelek niepocieszony wieczornie

Już nocnie, Sopelku Guciu (powinieneś mieć tak na pierwsze)

Fasolka

Lublu pisze:Hmm, a może Frania tak się teraz odgrywa za to swoje czekanie? W każdym razie nie stresuj się, Fasolko, nawet gdy Frania na Ciebie patrzy. W końcu ładnemu we wszystkim ładnie - czyli w kuwecie również

Frania właśnie po to na mnie patrzy, żebym się denerwowała

Duża przyszła z podwórka, coraz więcej czasu tam spędza. I knuje.
Fasolka niespokojna

Niestety, te duże to tylko od tego są...
żeby KNUĆ...

No dobra, jeszcze czasem michy napełniają i czyszczą kuwety...
ale albo za mało, albo nie tak, albo nie w porę...

Taki już los kota co sobie służby nie wychował

Na mojej ulicy znalazłam właśnie rozjechanego burego kota. Samochody musiały jeździć po nim wiele razy, bo nie ma jak go przełożyć - nie został potrącony. Gdybym miała siłę, zrobiłabym zdjęcie i podesłała znajomemu. Spotkany niedawno znajomy, który razem z żoną prowadzi hodowlę kotów, zapytał mnie, po co zabieram koty z podwórka i szukam im domów. "One sobie dadzą radę, a bez nich utoniemy w szczurach".
Właśnie po to :evil:

Miaudobry

Duża mówi, że ma dość pracy. To po co tam chodzi?
Inka

Miaudobry

Moja też narzeka na pracę... Że wcale nie chce jej się tam chodzić i w ogóle :roll:

Mówi, że chodzi tylko po to, żebyśmy mieli gdzie mieszkać i co jeść. Ale przecież mamy całkiem sympatyczne lokum i chrupki w puszce, to o co jej chodzi??

Ogryzek

Dzień dobry piękna Fasolko

No jak Duże przestaną do pracy chodzić to lokum Wam zabiorą i nie będzie za co nowych chrupek kupić...
Kitek wiedzący

Kitku, też to wiem. Jesteś rozsądnym kocurkiem, jak ja.
Fasolka

Zdjęcia rozjechanego kota nie zrobiłam, ograniczyłam się do wysłania smsa z informacją do znajomego :evil:

MalgWroclaw pisze:Kitku, też to wiem. Jesteś rozsądnym kocurkiem, jak ja.
Fasolka

Zdjęcia rozjechanego kota nie zrobiłam, ograniczyłam się do wysłania smsa z informacją do znajomego

Biedny kotek

[*]

Ja bym sobie nie poradził sam

Ja z ulicy zabrany. Chory byłem, ale na szczęście trafiłem na Dużą przed jakimś autem albo złym człowiekiem

Caragh pisze:

Ja z ulicy zabrany. Chory byłem, ale na szczęście trafiłem na Dużą przed jakimś autem albo złym człowiekiem[/quote]
Tak, jak ja. Mieszkałam na podwórku i w śmietniku. Jak tylko widziałam, że duża idzie do domu, od razu biegłam do dużej, bo duża zawsze miała dla mnie saszetkę (teraz mi takich nie daje, jak dawniej). A kiedyś zobaczyłam, że duża wysiada z autobusu i zaczęłam biec do dużej. Tak się przeraziła, że przebiegnę przez ulicę, że postanowiła mnie zabrać.
No i mam dom. No, mieszka tu też Frania, ale dom to dom, mówi duża.
Fasolka

coś ta Frania niedobra dla ciebie, Fasolko!
na mnie Lukrecjan też patrzy i mnie przestrasza chętnie. Jak mnie goni to syczę na niego i warczę bardzo grubym głosem. i sąsiad Miciek też mnie chce napaść jak przychodzi w gości. Ale Duża mnie zawsze obroni, więc ja ogonek zawsze mam w górze. Stalowy charakterek, mówi Duża.
Wykałaczka

No, czasem ją napadnę, Fasolko, to silniejsze ode mnie :oops:

Ale to o mnie Duża mówi że jestem najgrzeczniejszym kotkiem świata, to chyba nie jestem taki zły, co??
Lukrecjan

MalgWroclaw pisze:
Caragh pisze:

Ja z ulicy zabrany. Chory byłem, ale na szczęście trafiłem na Dużą przed jakimś autem albo złym człowiekiem

Tak, jak ja. Mieszkałam na podwórku i w śmietniku. Jak tylko widziałam, że duża idzie do domu, od razu biegłam do dużej, bo duża zawsze miała dla mnie saszetkę (teraz mi takich nie daje, jak dawniej). A kiedyś zobaczyłam, że duża wysiada z autobusu i zaczęłam biec do dużej. Tak się przeraziła, że przebiegnę przez ulicę, że postanowiła mnie zabrać.
No i mam dom. No, mieszka tu też Frania, ale dom to dom, mówi duża.
Fasolka

[/quote]

A ja jestem od iwci
Principessa
Taaa, a zanim była u iwci, to była na śmietniku :roll:

Duduś
też ze śmietnika

Czesc Fasolko

U nas bez zmian-Duzej duzo nie ma,budzi nas rano :twisted:

,za malo glaszcze ,trzeba strasznie kombinowac,by wykonala swoje obowiazki

Sopelek

Duża załamana. Wpadła do domu, zabrała Pralcię i poleciały do gabinetu. Pralcia wylizała sobie ranę na brzuszku, pani doktor mówi, że nie jest źle, a duża chyba nie widziała całego brzuszka w ranach i duża jest zła, bo mówi, że nie zamierza uczestniczyć w konkurencji: "czyj kot ma bardziej poraniony brzuszek". Nie wspomnę, że ja też mam wylizane łapki, duża widziała
:oops:

No i kicha, mówi duża, wyjątkowo się z nią zgadzam.
Fasolka

Fasolki wątek część 3. Zapraszam do nowego wątku

Kto przegląda forum