PRZEPIĘKNE KOCIAKI - MALUTKIE BAKALIE - SZUKAJĄ DOMU!!!

dlaczego ciekawe? nie wydaje Ci się, że jak ktoś kocha koty to wszystkie ? Nieważne czy buraski, czarne, pingwinki czy jakiekolwiek inne? A Migdałek ma taką urodę, że może przyciągnąć pseudohodowców ,bo przypomina rasowego...w tym rzecz

Jasne, że może interesować pseudohodowców (trzeba uważać i kontrolować sytuację), ale nie uogólniałabym tego, ze jak ktoś chce tylko Migdałka to nie kocha kotów. To wydaje mi się właśnie dosyć odważną tezą i dziwną.

Uważam, ze jeżeli ktoś zakocha się w konkretnym kocie, ma do tego prawo. Problem tylko w tym, że na piękne koty jest pełno chętnych a na te o popularnym umaszczeniu, mniej.
Uważam, ze wciskanie dwupaków na siłę jest nieuczciwe i bez sensu. Tak jakby Morelka była dodatkiem do Migdałka.
Morelka tez jest piękna i na pewno znajdzie miejsce w sercu jakiegoś kociarza. Ktoś ją pokocha i będzie dla niego oczkiem w głowie, a nie tylko "brzydką siostrą Migdała" którą wciśnięto na siłę.

oczywiście, ze najlepiej byłoby im razem, ale to jak zawsze, kiedy kocięta sa wychowane w parach - bez względu na urodę.

Nie no jasne , chodziło mi o to co Tobie tylko wyraziłam to w skrócie myślowym

to przepraszam za reakcje, ale od razu stanęłam w obronie dziewczynki ślicznej :mrgreen:

to mi się wydawało ,że to ja stanęłam w jej obronie

hahaha pisząc , że wszystkim się powinna podobać zarówno Morelka jak i Migdałek

a nie tylko on

Ciekawe

bo mi się to skojarzyło z tym, ze Morelka bez Migdała nie ma szans. :mrgreen:

A chętnie poczytałabym o ich charakterach, bo to przecież najważniejsze. Z tego co czytałam Morelka jest opiekunką Migdała. Migdał to pierdółka taka i cycek, czy mi się wydaje.
A tak w ogóle to kciuki za najlepszy domek. Warto poczekać. :ok:

hahaha no to żeśmy się zrozumiały

ja napisałam to w odniesieniu do posta janauki ,gdzie napisała, że wszyscy dotychczasowi chętni chcą tylko Migdałka a o Morelkę nikt nie pyta

))

Anda pisze:Uważam, ze wciskanie dwupaków na siłę jest nieuczciwe i bez sensu. Tak jakby Morelka była dodatkiem do Migdałka.

Trochę się dziwnie poczułam... - nikomu i nigdy na siłę kotów nie wciskałam i nie wciskam.

Po pierwsze - uważam, że takie maluchy powinny trafiać do domu wspólnie, lub - jeśli już troszkę podrosną - do domu zakoconego. Jeśli są takie maleńkie, to ani człowiek, ani nawet dorosły kot często nie są im w stanie zapewnić niezbędnych godzin szaleństwa, ganianek i bezpiecznej kociej zabawy. A te maluszki (choć pewnie w większości przypadków maleńkiego rodzeństwa bez mamy tak bywa) są niezwykle w sobie zakochane i każdą sekundę spędzają jeden tuż obok drugiego.

Po drugie - jeśli na ogłoszenie, w którym wyraźnie zaznaczyłam, że kociaki poszukują wspólnego domu i opisałam wygląd i płeć kociaków dostaję odpowiedź typu: "Dzien dobry jestem zainteresowana kotkiem ale jednym samiczka Czy ten bialy kociak to samiczka?" (cytat dosłowny) - to nawet mi się nie chce odpowiadać przyznam... :roll:

- i wówczas o wciskaniu tym bardziej mowy być nie może :wink:

.

Odnośnie charakterów malutkich Bakalii - jeszcze trudno cokolwiek wyrokować. Na pewno Migdałek jest bardziej proludzki i lgnący do człowieka - sam wskakuje na kolana, mruczy, ledwie się go dotknie. Ale przy tym jest takim "kocim macho" - preferuje zapasy, przewalanki, wgryzanie się siotrze w gardło. Oczywiście nie robi jej broń Boże krzywdy, ale wyraźnie widać w nim małego zaczepnego łobuziaka.
Morelka za to jest bardziej przebojowa w poznawaniu nowych rzeczy, chętniej bawi się zabawkami, chowa w różne zakamarki robiąc bratu "a kuku!", no i mimo, że wydaje się być drobniejsza od brata, apetyt ma po prostu niespożyty!!! Pewnie dlatego w sobotę oba kociaki ważyły tyle samo - po 650 g, chociaż Migdałek wydaje się być bardziej misiowaty i konkretny :wink:

.

no właśnie o to mi też chodziło, skoro na wstępie jest powiedziane, że szukają wspólnego domku to po co ktoś próbuje inaczej

Joluka, nie czuj się głupio.
Sama najchętniej oddaję tymczasy parami. Po prostu nie dogadałyśmy się z Goyką. Prześledź naszą wymianę zdań.
Wszystko już się wyjaśniło. Szukanie domu wspólnego dla obu jest normalne. Tyle, ze nie powinno być jedyna opcją.
napisałam wszystko wyżej.
Jeżeli odebrałaś to inaczej, to wybacz.
Jak ( tfu, tfu)trafi sie jakiś wytrawny oszust, to przecież zapisze się na parę, a potem Morelkę gdzieś upchnie a Migdał pójdzie do pseudo.
Niektórzy sterylizują nawet kociaki przed wydaniem, żeby takich rzeczy uniknąć, ale myślę, ze to dyskusyjne posunięcie.
W każdym razie, nie miałam do Ciebie absolutnie nic. :!:

Najlepiej i najprościej mieć kociaki tzw "normalne".
Wiem, bo jak miałam kilka razy długowłose lub srebrnego marmurka, miałam niezłe problemy z decyzją. Długo już "siedzę w temacie" i wiem, ze ludzie mają niezrównane pomysły :evil:

Szukałam wtedy domu wśród znajomych i ich znajomych - żeby miec kontrolę.
Ostatnio wydałam pięknego srebrnego kociaka z czarnymi ślimakami do "obcego" domu i pewnie ta kobieta ma mnie dosyc, bo dzwonie do niej niemal co tydzień, załatwiłam jej już kastrację w znajomym gabinecie na okreslony termin itp. A i tak się denerwuję.

Wiem, że do mnie nic nie masz :lol:

- i wbrew pozorom nie jestem obrażalska :mrgreen:

!

Największym stresem jest dla mnie właśnie kwestia kastracji w przyszłości - przy każdym maluchu miałam o to stresa, a przy Migdałku wiadomo największego... :evil:

Ale niestety nie jestem zwolenniczką tak dramatycznie wczesnej kastracji - więc z tym większą uwagą muszę wybrać im dom.

A jeśli będę miała choć cień, choć cień cienia podejrzenia, że Morelka będzie w nowym domu mniej kochana i gorzej traktowana niż Migdałek - to na pewno ich tam nie oddam!!!!!!!

joluka pisze:A jeśli będę miała choć cień, choć cień cienia podejrzenia, że Morelka będzie w nowym domu mniej kochana i gorzej traktowana niż Migdałek - to na pewno ich tam nie oddam!!!!!!!

joluka pisze:A jeśli będę miała choć cień, choć cień cienia podejrzenia, że Morelka będzie w nowym domu mniej kochana i gorzej traktowana niż Migdałek - to na pewno ich tam nie oddam!!!!!!!

O, i o to chodzi :ok:

Goyka pisze:hahaha no to żeśmy się zrozumiały ja napisałam to w odniesieniu do posta janauki ,gdzie napisała, że wszyscy dotychczasowi chętni chcą tylko Migdałka a o Morelkę nikt nie pyta ))

Migdałek jest oryginalnie umaszczony, ale moim idolem jest zdecydowanie Morelka

.

kociaki można sterylizować/kastrować od 13 tygodnia życia, wielu hodowców tak robi, bez szkody dla kociąt. W Warszawie jest kliku dobrych wetów, którzy operują maluchy. Ja Migdałka bez kastracji bym nie wydała. To od razu odsieje rozmnażaczy.

PRZEPIĘKNE KOCIAKI - MALUTKIE BAKALIE - SZUKAJĄ DOMU!!!

Kto przegląda forum