Pixi dziś z własnej nieprzymuszonej woli

zjadła nawet sporą porcję mieszanki barfowej.

Gratulowałam jej 10 minut i nawet w nagrodę dostała małego przysmaczka

.
Mila mnie zadziwia, ona w ogóle nie boi się odkurzacza

, a wręcz przeciwnie jak widzi, że go wyciągam z szafy to biegnie i zaczyna zabawę. Poluje na szczotkę, trąca kabel, biega za nim. Lola i Pixi wtedy chowają się w miejscach do których jak sądzą ta przerażająca machina nie dotrze i nie wystawiają nawet nosa ze swoich kryjówek. Wychodzą dopiero jak potwór znowu zostaje zamknięty w szafie

.
Ciekawa jestem czy kryte kuwety w znaczący sposób ograniczają ilość żwiru który ląduje poza kuwetą... one jak zakopują to nie wywalają jakiś dużych ilości poza, natomiast na łapkach wynoszą tego żwiru okropne ilości. Nie wiem czy chciałyby korzystać z krytej kuwety, bo jednak od początku mają dwie i to odkryte, no ale może bym zaryzykowała...
Wczoraj szukając czegoś na dysku, natknęłam się na dawno nieoglądane zdjęcia i powiem szczerze, że ciężko mi uwierzyć, że zaledwie rok temu ona była takim małym zasmarkanym glutkiem

. Maleńka była i lekka jak piórko, najmniejsza z całej piątki.






A teraz wyrosła charakterną i przymilastą damę

.
