19 września za TM odszedł mój kochany kocur Tomek ... Nie muszę chyba wspominać jaka to była tragedia... Tego samego dnia adoptowaliśmy kotkę. Trochę miałam wyrzutów sumienia że tak od razu i w ogóle... Tomek był wyjątkowy. Trafił do nas jak miał 7 mieś i był wzięty od ludzi którzy wypuszczali koty. Myślałam że będą z nim pod tym względem kłopoty ale okazało się że jest urodzonym domatorem (nie licząc kilku ucieczek pod schody na klatce). Ogólnie mówiąc był bardzo grzeczny i nie miał żadnych odchyleń.
Lola-3 miesięczna kićka z adopcji... Trochę wystraszona. Nie psoci (jeszcze) jak mała kicia a tego najbardziej się boje


Chciałabym w tym wątku dzielić się naszymi pierwszymi krokami bo nie ukrywam zamierzam się znowu zakocić
