April jest w domku swoim.
A moje koty poczuły ogromną ulgę i swobodę. Także świadomie podejmuję decyzję, że na razie moja przygoda tymczasowania się kończy. Nie dlatego, że nie lubię, ale moje futerka ostatnio psychicznie nie czuły się swobodnie - za mała przestrzeń na takie hece. Chociaż jak coś mi wejdzie na drogę, to oczywiście się nie odwrócę

Mam nadzieję, że kiedyś znowu podejmę się tymczasowania, ale na chwilę obecną jest mi dobrze tak jak jest

3 zgrane, kochane koty to idealny układ

Może odrobinkę co tam u nich:
Stokrotka ostatnio znowu ma gadane

Szczególnie jak jest głodna. Pochłania jak odkurzacz. Wydaje się zadowolona

Biega, skacze, wskakuje do szafy, w otwarte szuflady też wchodzi i zsuwa się na niższe półki. Moja mała tygrysica

Becky niestety podłapała coś i ma zapalenie pęcherza. Złapanie moczu jest nie lada gratką.Za to muszę ją pochwalić, że wzorowo daje sobie podawać tabletki. Kiedyś podanie tabletki było możliwe tylko podajnikiem. Obecnie nie ma większych problemów. Z wyjątkiem tych na odrobaczenie, ale jak wiadomo, te są gorzkie i fe i ogólnie niedobre

Marion - rozbraja każdego napotkanego weterynarza

Obecna Pani wet, która prowadzi ją pod kątem astmy jest kolejną oczarowaną nią wetką. Ja nie wiem co w nią wstępuje, ale w gabinecie ma prawie ruję, barankuje, mizia się, jest potulna jak baranek. Chwilowo przeszłyśmy na iniekcje. Ataki kaszlu na tabletkach się zmniejszyły prawie do zera. Mariona też chętniej uczestniczy w kocim życiu społecznym, czyli więcej czatuje, więcej gania i śpi w łóżku. Co oznacza, że żyje jej się dobrze
