
Kociak ma podobno ok. 4 miesiące, jest przemiły i łasi się do wszystkich. Jest dokarmiany i został nieco przeleczony na KK, ale nikt z jego opiekunów nie może zabrać go do domu, nawet na czas szukania mu domu stałego. W efekcie maluch mieszka na dworze i zaczepia wszystkich, prosząc o dom.
My też nie mamy go gdzie upchnąć, w domach tymczasowych wspołpracujących z Fundacją jest pełno...
Kto da Pipusiowi schronienie zanim zajmie się nim jakiś pijany wyrostek z tego blokowiska?