Mała jest słaba.

Do kuwetki nie wstała. Popuściła pod siebie. Ona jest najmniejsza.Leży sama.Chłopaki trzymają sztamę.Tak było jak malec chorował.Dziewunia i chłopczyk razem czas spędzali. Na rękach wtula się, mruczy i popiskuje.
Wstała do jedzenia ale nic nie zjadła.Karmiłam ją dzisiaj conwą .Nawet chętnie zjadła.TŻ potem ma przejąć pałeczkę. O 12 do weta.
Kciuki, kciuki mocne potrzebne.
Wstrętny ten świat co to takie maluszki skazuje na cierpienie.