[WAW] Pl. Narutowicza, 2ka kociąt bezpieczna! Dziękuję :D!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 18, 2011 9:17 Re: [WAW] Pl. Narutowicza, 3ka kociąt bez matki! DT!!!

piękny inaczej :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 18, 2011 10:28 Re: [WAW] Pl. Narutowicza, 3ka kociąt bez matki! DT!!!

O rany jaki obłędny!

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Pon wrz 19, 2011 8:42 Re: [WAW] Pl. Narutowicza, 2ka kociąt bezpieczna! Dziękuję :D!!!

Dorcia44 - ogromne dzięki za kąt dla tego dzieciaka :1luvu:

Mały jest przedziwny :D
Jestem mocno ciekawa tatusia tych dzieciaków, bo jakieś dziwne geny przekazuje (mama podobno zwykła czarna dachówka).
Podejrzewam jakiegoś wychodzącego (pseudo)rasowca :evil:

Trzeciego kociaka prawdopodobnie nie ma już od jakiegoś czasu :( Tylko ponieważ podobno był identycznie szary jak ten wyżej, to ludzie się nawet nie zorientowali, że go nie ma. Dopiero jak się zaczęłam dopytywać, kiedy ostatnio ktoś widział oba na raz, to się okazało, że już dawno nikt :(
W razie czego mają prikaz dzwonić. Jakby się mamusia jednak pokazała, mają dzwonić tym bardziej :twisted:

Edit: Dorotko, pozwoliłam sobie ukraść Twoje foty do albumu na FB :oops: http://www.facebook.com/media/set/?set= ... bde&type=1

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 20, 2011 13:03 Re: [WAW] Pl. Narutowicza, 2ka kociąt bezpieczna! Dziękuję :D!!!

Wet potwierdził moje przypuszczenia, że to pourazowe, a obecny problem jest neurologiczny. Konkretniej to uszkodzenie w rdzeniu kręgowym po jakimś urazie kręgosłupa gdzieś na odcinku T3-S3. Na pewno nie był złamany, ale mógł być stłuczony, minimalnie pęknięty lub uszkodzony w inny sposób, który spowodował ucisk na rdzeń.
RTG dobrze byłoby zrobić, ale raczej informacyjnie, bo w żaden sposób nie wpłynie to na dalsze postępowanie na dzień dzisiejszy. Być może pokaże, jakiego rodzaju było/jest uszkodzenie, ale nie na pewno (sensowniejszy pewnie byłby rezonans, nie dopytałam). Operacja i tak nie wchodzi w grę - nawet jakby się znalazł chirurg, który by się podjął, to ja bym się w życiu nie zdecydowała gmerać w kręgosłupie. Mały jest w zbyt dobrym stanie, żeby fundować mu związane z tym atrakcje i ryzyko. To, co jest ważne, to obserwacja, czy się nie pogarsza. Jak na razie po pierwszych paru dniach bez zmian, gdzieś tak od niedzieli chłopak chyba się zaczął rozkręcać ;)
Obecnie objawy są wyłącznie neurologiczne, pochodzące z rdzenia, bez żadnych objawów bólowych. Na leczenie farmakologiczne jest już za późno, bo takowe ma sens zastosowane w ciągu kilku-kilkunastu godzin od urazu. Wtedy może miałaby też sens jakaś ingerencja chirurgiczna. Mały na pewno trafił do mnie już kilka dni po wypadku.
Dobre wiadomości są takie, że to co mu dolega obecnie, to porażenie spastyczne kończyn tylnych. Czyli wszystko pracuje, tylko trochę za bardzo. Rokowania są całkiem niezłe, jest duża szansa, że mu się to cofnie. W jakim dokładnie stopniu - tego nie sposób przewidzieć i nie bardzo jest jak na to wpłynąć. Ja jestem dobrej myśli (jako pacjent neurologiczny :mrgreen: ).
Przykra wiadomość jest taka, że najbardziej wygląda to na działanie buta :(
Nie ma bezpiecznych podwórek dla takich maluchów, żeby nie wiem, jak miło wyglądały...


W związku z powyższym na razie opracowałam taki plan:
1. W pierwszej kolejności szukać mu domu stałego - naj-naj-naj ;)
2. Gromadzić środki na RTG - nie jest to super pilna sprawa, ale przydałoby się jednak zrobić. Raczej przyszłościowo mu się ten RTG przyda, niż teraz.
Jak widać, plan jest wielce skomplikowany :mrgreen:

Fajnie by było jakby trafił do domu z jakimś ciut starszym, raczej spokojnym kotem o matczynym podejściu :oops:
Rówieśnik w jego wypadku to chyba nienajlepszy pomysł :roll:
No i dom musi być przygotowany, głównie na to, że czasami będzie mu trzeba wyprać zadek ;) Ale to zdaje się urok większości długowłosych kotków :twisted:
Na razie przystrzyżenie portek, spodu ogona i reszty okolicy całkiem skutecznie sprawę załatwiło i nic nowego się nie przyczepia :wink:

A na imię dostał Gringo :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 20, 2011 13:35 Re: [WAW] Pl. Narutowicza, 2ka kociąt bezpieczna! Dziękuję :D!!!

piekne są te kociasta :1luvu:

ale czarno biały po praniu wychudł :ryk:

kciuki za zdrowie malców :ok: :ok: :ok:
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 20, 2011 13:37 Re: [WAW] Pl. Narutowicza, 2ka kociąt bezpieczna! Dziękuję :D!!!

Wychudł?! 8O
Mokry był :twisted:
Obecnie wygląda całkiem kuliście - muszę mu nowe foty pstryknąć :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 20, 2011 13:43 Re: [WAW] Pl. Narutowicza, 2ka kociąt bezpieczna! Dziękuję :D!!!

wiem,wiem że mokry :) ale z takiego małego puchatego kłębka taki chudzinek się zrobil
oczywiście na nowe fotki czekamt :twisted:
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 20, 2011 13:45 Re: [WAW] Pl. Narutowicza, 2ka kociąt bezpieczna! Dziękuję :D!!!

Postaram się ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@, Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 1249 gości