Teżet, Carmen, Teżet... i kolega jego.
Munia, po nocy spędzonej na łazędze, raczyła wrócić do domu. I to chyba zabarykadowanym okienkiem. I wcale nie była głodna. Ciekawe, u którego sąsiada się pożywiła.
I czym.
Ania, mój tajny dereń jest tajny i będę bronić jego tajności jak niepodległości! Żadnych oficjalnych informacji, wszystko tajneprzezpoufne i spalić przed przeczytaniem!
Ciociu Carmen, wiewióra się nie podoba? To bardzo pyskate stworzenie, prowadzi z Sielawką ostrą wymianę zdań. Chyba wie, że kocica się postarzała i zrobiła leniwa i najwyżej może jej napyszczyć. A wtedy wiewióra Sielawce nacmokuje i z drugą zasuwają w siną dal.
No, ale jeśli nie wiewióra to proszę bardzo, nieletni łazęga odsypia nocne przygody pozadomowe.
