Jakieś 2-3 tygodnie temu na parkingu pod Tesco na Witominie przy śmietniku (to jest niedaleko mojego bloku), pojawiła się młoda kotka, Joanna Niezgoda (ta co nam organizowała aukcję w Tyglu) pierwsza ją zauważyła i zaczęła ją dokarmiać, ja starałam się jakoś odkładać konieczność zrobienia czegoś z tym na później, bo wiadomo bokami robię, czasu nie ma, w domu zakocenie sięga zenitu...
Ale wczoraj Joanna zadzwoniła i zaniepokoiła mnie informacją, że ta kotka podejrzanie wygląda, jakby w ciąży była.
Dziś rano poszłam tam, kotka okazała się bardzo miziasta, też wydała mi się podejrzana (zaznaczony brzuch i powiększone sutki), bez problemu dała się włożyć w transporterek, podjechałam do Łukucia, zrobiliśmy USG i faktycznie jest w ciąży - mniej więcej około połowy, jest umówiona na sterylkę na jutro na 11.00. Joanna ją zawiezie, bo ja muszę być na 8.00 w pracy a wet otwiera o 9.00.
Na razie kotka jest u mnie.
Po zabiegu dam radę ją przetrzymać do zagojenia brzuszka, ale co dalej???
Bardzo nie chcę jej wystawiać po rekonwalescencji pod ten śmierdzący śmietnik

, ona nie ma tam nic, ani budki, ani miejsca to jest wybetonowany parking i śmietnik tylko.
Ona jest milutka, żaden dzikus, do usg ją trzymałam bez problemu, bez żadnego usypiania, bez rękawic, normalny miziasty kot.
Kotka jest biała w szare pręgowane łaty, z czarnymi obwódkami wokół oczu - tak jak kotka Kromka jeśli pamiętacie.
Potem wstawię zdjęcie, jeszcze nie mam.
Jezu co robić, ja nie mam gdzie jej umieścić...
Jutro zrobię zdjęcia, pomóżcie pls - znaleźć jej jakiś tymczas, zrobię jej wydarzenie na facebooku... nie wiem nie mam pomysłów, do dupy jest ten świat dla kotów.